Lawirując pomiędzy bryłami lodu jacht podpłynął pod lodowiec Garibaldi. Skipper Krzysztof Jasica przestrzega, że trzeba pływać ostrożnie, bo każde uderzenie w bryłę lodu jest jak zderzenie z betonową ścianą. Pokazał też Krzysztofowi Horwatowi, jak "cielą" się lodowce, czyli jak od nich odpadają bryły lodu.
W przyszłym roku "Selma Expeditions" popłynie na Antarktydę i właśnie na lodowcach Ameryki Południowej załoga ma być szkolona w poruszaniu się po lodzie i wyszukiwaniu niebezpieczeństw. - Praktycznie chcemy przećwiczyć wpadanie do szczeliny lodowej i później wyciąganie z niej człowieka - mówi skipper.
Krzysztof Horwat wybrał się też na lodowiec. Aby nie przemoknąć ubrał się w specjalny, szczelny kombinezon, który noszą ratownicy. A to dlatego, że musiał brnąć po pas w wodzie.
Zapraszamy do słuchania relacji z wyprawy w "Sygnałach dnia" i " Popołudniu z radiową Jedynką".
(ag/tj)