18 maja minęła 10. rocznica śmierci prof. Stefana Świeżawskiego. Był on filozofem i jedynym świeckim delegatem na obrady II Soboru Watykańskiego z krajów Europy Wschodniej. Tradycjonalista, ziemianin, a jednocześnie - jak podkreśla prowadząca program Agnieszka Trzeciakiewicz - zwolennik postępu, którego wspomina do dziś połowa intelektualnego Krakowa.
Kanonizacja Jana Pawła II >>>
- Wiara i to, co mam w sobie, to na pewno skutek rozmów i wypowiedzi mojego ojca, które były niesłychanie ciekawe, życiowe i spontaniczne. Tata mówił bardzo poważne rzeczy, a w pewnej sytuacji potrafił powiedzieć dowcip, który rozładowywał napiętą sytuację - opowiada najstarsza córka profesora Świeżawskiego Helena Deskur. Jak dodaje, w ich domu przy Krupniczej gościli m.in. Tatarkiewiczowie, Turowiczowie, Karol Wojtyła, Krzysztof Kozłowski, Stomma, Woźniakowscy, Kisiel, ksiądz Bardecki.
Niedzielne popołudnia Świeżawscy zawsze spędzali w domu i była to okazja do spotkań towarzyskich. - Tata opowiadał, że z księdzem Wojtyłą przedyskutowali całą noc, stojąc np. przy wejściu do ubikacji. Wielkie rzeczy rodzą się czasem w trudach różnych dziwnych - opowiada córka profesora.
Prof. Paweł Taranczewski wspomina, że była to postać wybitna w świecie katolickim. - To było trochę tak, jak zapisał w swoich dziennikach Twardowski. "Przyszedł do mnie taki Świeżawski, chce wejść na seminarium. Tymczasem my tu szukamy prawdy, a on już ją ma, bo jako wierzący już ją zna" - podkreśla prof. Taranczewski.
Zapraszamy do wysłuchania całej, pełnej wspomnień, audycji "Ślady na piasku", którą poprowadziła Agnieszka Trzeciakiewicz.
(sm)