- Był jakiś urząd, trzeba było go zlikwidować, dokumenty oddać do archiwum, zdecydować co zrobić ze sprzętem, czyli czysto techniczne rzeczy - dodaje gość "Sygnałów dnia".
Działacz opozycji demokratycznej w czasach PRL przyznaje, że obserwuje obecnie nacisk środowiska politycznego na media. - Politycy w tym, w jaki sposób media ich przedstawiają, widzą jedyną szanse dla siebie. (…) Gdy likwidujemy cenzurę, to widać bardzo wyraźnie, że media stają się czwartą władzą, ponieważ to, co się w nich mówi wpływa na zachowania obywateli. Nagle wszyscy chcą mieć tą czwartą władzę w ręku. Dziennikarz stoi przed trudną sytuacją, bo jest reprezentantem władzy, a zarazem posiada bardzo ograniczone możliwości działania - podkreślił Zbigniew Bujak.
1 kwietnia 1990 roku, Sejm uchwalił ustawę, która likwidowała Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk czyli cenzurę. Była to jedna z najważniejszych instytucji w PRL, która działała od 1946 r. i kontrolowała praktycznie wszystkie informacje przeznaczone do rozpowszechnienia. Nawet ogłoszenia, zawiadomienia, nekrologi i plakaty. Podlegały jej także zakłady poligraficzne i kserograficzne czy wytwarzające stemple.
Tytuł audycji: Sygnały dnia
Prowadził: Krzysztof Grzesiowski
Gość: Zbigniew Bujak (działacz opozycji demokratycznej w czasach PRL)
Przygotowała materiał dźwiękowy: Ewa Syta
Gość: Stefan Bratkowski (były przewodniczący Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich)
Data emisji: 11.04.2015
Godzina emisji: 7.39 (materiał), 8.17 (rozmowa)
to/pg
Zbigniew Bujak: sama likwidacja instytucji cenzury przeszła niezauważenie - Jedynka - polskieradio.pl