Janusz Majewski: "Excentrycy" to opowieść o miłości mojego pokolenia

Data publikacji: 11.06.2015 18:15
Ostatnia aktualizacja: 13.06.2015 17:27
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
, Autor - PAP/Tytus Żmijewski

POSŁUCHAJ

Reżyser Janusz Majewski o swoim nowym filmie "Excentrycy" (Dosłownie kultura/Jedynka)

- Był nią jazz, pełen radości, energii. Dla nas to był głos lepszego świata. Głos nadziei, że my w końcu też będziemy należeć do świata wolności. Czuliśmy się w Polsce bardzo odcięci - wyjaśnił reżyser.

"Excentrycy" to ekranizacja powieści Włodzimierza Kowalewskiego pod tym samym tytułem. Akcja rozgrywa się pod koniec lat 50. XX wieku. Z Anglii do ojczyzny wraca Fabian (w tej roli Maciej Stuhr), emigrant wojenny, puzonista jazzowy i znakomity tancerz. Wraz z grupą miejscowych dziwaków i muzyków amatorów zakłada swingowy big band, który szybko zyskuje popularność.
Janusz Majewski tłumaczył, że "Excentrycy" to opowieść o jego młodości. W latach powojennego PRL jazz był symbolem wolności. - Film "Serenada w Dolinie Słońca", w którym można usłyszeć muzykę orkiestry Glenna Millera, widziałem 11 razy. Zostałem zainfekowany jazzem - stwierdził. Po 1948 roku muzyka ta została wyklęta jako symbol imperialistycznego Zachodu.

Na ścieżce dźwiękowej filmu znalazły się amerykańskie kompozycje nagrane w Polskim Radiu pod kierownictwem jazzmana, pianisty i kompozytora Wojciecha Karolaka. Gdzie kręcono film? Jak wyglądała praca nad produkcją? Kogo zobaczymy na ekranie? Dowiesz się tego z nagrania audycji.

Tytuł audycji: Dosłownie kultura

Gość: Janusz Majewski (reżyser)

Godzina emisji: 17.14

Data emisji: 11.06.2015
kk/tj

Jedyne takie miejsce
Jedyne takie miejsce
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.