Marian Dziędziel: wiedziałem, że muszę to zagrać

Data publikacji: 11.01.2016 18:00
Ostatnia aktualizacja: 11.01.2016 19:32
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
- Nie wszystko w rodzinach jest gładkie i cudowne. Każda ma jakieś mankamenty, kłopoty. Tutaj one są minimalne. Narastają podczas choroby. Obecna jest złość, ale też ogromna miłość - mówi aktor Marian Dziędziel o fabule filmu Kingi Dębskiej
- Nie wszystko w rodzinach jest gładkie i cudowne. Każda ma jakieś mankamenty, kłopoty. Tutaj one są minimalne. Narastają podczas choroby. Obecna jest złość, ale też ogromna miłość - mówi aktor Marian Dziędziel o fabule filmu Kingi Dębskiej, Autor - mat. prasowe/Kino Świat

POSŁUCHAJ

Marian Dziędziel opowiada o kulisach pracy nad filmem "Moje córki krowy" (Dosłownie kultura/Jedynka)

- Udało nam się nie epatować chorobą. Widz chyba nie odczuwa, że jest ona wszechobecna. Ukazana została przez relacje, a także humor, ponieważ takie jest życie - mówi filmowy ojciec z obrazu "Moje córki krowy".
Czytaj i słuchaj także >>
Moje corki krowy 1200.jpg
"Moje córki krowy" to kino bezkonkurencyjne!

Czemu bohater mówi do swoich córek "krowy"? - Rozmawiają z psychiatrą neurologiem dowiedziałem się, że wyzwiska są specyfiką tej choroby. Prawostronny guz, tak jak w wypadku mojego bohatera, nie wywołuje agresji, ale są wyzwiska, powtarzanie zdań, słów. Pojawiają się momenty zaćmienia, w których on nie wie, gdzie jest. Jeśli chce coś osiągnąć np. dostać butelkę piwa, to leci po nią niezależnie od stanu w jakim jest, nawet jeśli dopiero co wyszedł z wanny - opowiada aktor. 

Jak układała się współpraca na planie? Czy Marian Dziędziel wyobraża sobie życie bez aktorstwa? Jaką cenę trzeba zapłacić za wcielenie się w takiego bohatera? 

Tytuł audycji: Dosłownie kultura

Gość: Marian Dziędziel (aktor)

Data emisji: 11.12.2015

Godzina emisji: 17.12

gs/asz

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.