Zioła? Tylko z doniczki

Data publikacji: 22.05.2018 12:02
Ostatnia aktualizacja: 22.05.2018 12:49
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne, Autor - CBCK/Shutterstock.com

POSŁUCHAJ

Zioła? Tylko z doniczki (Podwójne espresso/Jedynka)

- Zioła najlepiej mieć na parapecie - twierdzi Maja Sobczak blogerka kulinarna, współautorka ksiazki "Zioła na talerzu". 

Zioła z doniczki są jej zdaniem dużo lepsze od tych z torebki. Zwłaszcza, że niektórych ziół nie znajdziemy w formie suszonej. Przykładem może być rukiew wodna.

- Rukiew wodna odmładza, sprząta organizm z wolnych rodników. Ma bardzo rozbudowany smak, na początku jest termicznie zimna, tak jak mięta a potem ma smak otwierający, czyli robi się ostrzejsza. Rukiew można jeść prosto z doniczki, urwać i gryźć jak królik - mówiła blogerka w "Podwójnym espresso".

Jej ukochanym ziołem jest rozmaryn. - Jest dobry dla alergików, uczulonych teraz na pyłki. Gorący napar z plasterkiem cytryny, odrobiną imbiru i kawałkiem kurkumy, rozrzedza wydzielinę z górnych dróg oddechowych - mówiła Sobczak.

Polecała też kolendrę. - Kolendra czyści krew z metali ciężkich. Jest to jedno z nielicznych ziół, które potrafią to zrobić. Garściami dodawajmy ją jako wykończenie do kanapek, sałatek czy zup.

Które zioła dodajemy na początku a które na końcu gotowania i które zioła łagodzą obyczaje, dowiecie się słuchając fragmentu audycji.

Tytuł audycji: Podwójne espresso

Goście: Maja Sobczak (blogerka kulinarna)

Emisja: 22.05.2018

Godzina: 5.40

kh

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.