"Outback", tak Australijczycy nazywają swój interior, czyli coś, co rozciąga się poza zamieszkałymi skupiskami ludzkimi. - To absolutna dzikość - mówi Marek Tomalik, znawca Australii. Mówi o pożarach buszu, które na tamtym kontynencie uważa się za coś cyklicznego, tak jak pory roku. Choć ogień to niszczycielski żywioł, ale przyroda się do niego przystosowała. - W Australii w niektórych miejscach jest już po pożarze, w innych w trakcie, a w jeszcze innych przed - mówi podróżnik.
Proponuje, żeby zwiedzanie Australii zacząć od Perth, stolicy Australii Zachodniej, stanu ośmiokrotnie większego od Polski. - W całym stanie mieszka trochę więcej ludzi niż w Warszawie, więc proszę sobie wyobrazić jakie to są olbrzymie, niewyobrażalne dla nas pustkowia - mówi. Każdemu, kto chciałby pozwiedzać te tereny, radzi, by przygotował się do tego i liczył się z wydatkami. Bo odległości między osadami są takie, jak między Rzeszowem i Świnoujściem. - A między nimi nie ma nic, nawet stacji benzynowej - ostrzega. Dlatego odradza wyjazd w pojedynkę.
Jeżeli ktoś chciałby spotkać Aborygenów, czyli rdzennych mieszkańców, to musi wiedzieć, że wcale nie jest to łatwe. Wjazd na obszary przez nich zamieszkane zazwyczaj jest zakazany. A tam, dokąd wjechać można, obraz jest smutny.
Co to znaczy, że kwiaty rodzą się z ognia? Dlaczego spotkanie z kangurem może być niebezpieczne? Jak przygotować się do wyjazdu w australijski busz? Jakimi mitami straszą media w związku z rekinami, pająkami czy krokodylami? Jak traktowano Aborygenów jeszcze nie tak dawno? Posłuchaj całej rozmowy.
Tytuł audycji: Cztery pory roku
Prowadzi: Sława Bieńczycka
Gość: Marek Tomalik (podróżnik, dziennikarz, pisarz, autor książek o Australii)
Data emisji: 23.05.2018
Godzina emisji: 9.22
ag/abi
Australia poza utartym szlakiem - Jedynka - polskieradio.pl