Zarówno siostry, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska i Magdalena Samozwaniec, jak ich kuzynka, Zofia Kossak, były niezwykle uzdolnione artystycznie.
- Zofia Kossak była wielką indywidualnością - mówi gość audycji. - Zawsze powtarzam, że to jest Kossakówna z krwi i kości - bardzo namiętna, pełna sprzeczności, która szukała w życiu własnej drogi - opowiada.
Przez kuzynki nazywana była jednak "ziemniaczaną bulwą". - Zofia nie pozostawała im dłużna. Kiedy Lilka wydała "Pocałunki", wspaniały tomik wierszy, który my, kobiety, czytamy, jakby mówiła naszym głosem, Zofia była z niego niezadowolona. Nazywała go wytrząsaniem piórek z rękawa i mówiła, że czeka na coś godnego jej talentu - opowiada Joanna Jurgała-Jureczka. - Z jednej strony Zofia Kossak nie doceniała Lilki i Madzi, z drugiej one jej zazdrościły - mówi.
Joanna Jurgała-Jureczka opowiada, że kreacja Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, nazywanej Lilką, jako eterycznej poetki, kłóci się z jej prawdziwym obrazem. - To była osoba, która twardo stąpała po ziemi, bezpardonowo domagała się swoich pieniędzy - wyjaśnia gość Jedynki i wspomina, że Lilka całe swoje życie szukała prawdziwej miłości. - To jest jej wielki dramat - dodaje.
Autorka książki "Kossakowie. Biały mazur" przyznaje także, że nie wiemy wszystkiego o Magdalenie Samozwaniec.
- Ona przywdziewa pewną maskę, udaje, że zawsze jest w doskonałym nastroju, że na wszystko patrzy z przymrużeniem oka - opowiada. - Była to kobieta przeżywająca swój wewnętrzny dramat. Niedoceniana przez własną siostrę, a także przez rodziców. Madzia to była taka wesoła dziewczyna, która próbowała pisać, ale nikt tego pisania poważnie nie traktował - wyjaśnia.
Żeby dowiedzieć się więcej o rodzinie Kossaków, wysłuchaj całego nagrania.
Tytuł audycji: Kulturalna Jedynka
Prowadzi: Małgorzata Raducha
Gość: Joanna Jurgała-Jureczka (autorka książki "Kossakowie. Biały mazur")
Data emisji: 2.11.2018
Godzina emisji: 21.10
kwh/abi