Przymusowy dom. Życie Polaków w Kazachstanie

Data publikacji: 22.02.2020 09:03
Ostatnia aktualizacja: 26.02.2020 16:47
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Kazachski step stał się przymusowym domem dla setek Polaków
Kazachski step stał się przymusowym domem dla setek Polaków, Autor - Shutterstock.com/Aureliy

POSŁUCHAJ

Życie Polaków przesiedlonych do Kazachstanu (Jedynka/Z muzyką po Kresach)

Historie przymusowych przesiedleń z lat 30. we wspomnieniach Polaków przypomnieliśmy w ostatnim spotkaniu. - To było przedsięwzięcie na niewyobrażalną skalę - mówiła Mirella Gliwińska, gość audycji.

walizka pustynia podróż 280.jpg
Jaki stosunek do idei repatriacji mają Polacy w Kazachstanie?

Kazachstan bywał nazywany więzieniem narodów. To tam między innymi przymusowo trafiali Polacy w wyniku sowieckich deportacji. Rzuceni w surowe warunki kazachskiego stepu, rozłączeni z bliskimi musieli sobie radzić, aby przeżyć.

- Trafiłem tam z braćmi, ojcem, matką - mówił w 1995 roku prezes Związku Polaków w Kazachstanie w Ałmaty, Albert Lewkowski - ofiara przymusowych sowieckich przesiedleń. - To było w 1936 roku, bardzo dobrze to pamiętam jeszcze z Ukrainy. Przyszli w nocy... Puk, puk, puk w okno. Ojciec wyszedł na dwór, a tam sowieccy aktywiści z członkami NKWD. Mówią, że rodzina przeznaczona do przesiedlenia z Ukrainy, a dokąd, to nie powiedzieli - wspominał Lewkowski. Pamiętam światła w oknach, płacz. Dokąd nas wiozą, co z nami będzie - nie wiedzieliśmy.

Tragizm losu Polaków wywiezionych do Kazachstanu potęgowało rozdzielenie. Mężczyźni często skazywani byli na więzienie (i na karę śmierci), zsyłani do licznych obozów pracy. Osobne tragedie przeżywały wtedy osamotnione kobiety z dziećmi i starcy. - Taka pustynia była, że niech Bóg broni! Baraki tylko... Dwa tygodnie z trójką dzieci z Kołomyi jechaliśmy, bez jedzenia - tak w 1995 roku stuletnia Maria Hańba w rozmowie z dziennikarzami Radiowego Centrum Kultury Ludowej podczas ich nagrań terenowych wspominała przymusowe wywózki do Kazachstanu.


Maria Hańba, Polka przesiedlona do Kazachstanu. 1995 rok. Maria Hańba, Polka przesiedlona do Kazachstanu. 1995 rok.

W audycji wróciliśmy do wspomnień Polaków z Kazachstanu, a Mirella Gliwińska opowiedziała o podróży do tego kraju śladami zaginionej babci - skazanej w 1940 roku za "działalność antysowiecką" i wywiezionej do obozu karnego.

- Od dziecka Kazachstan jawił mi się jako straszne miejsce, taki Mordor, gdzie ludzie giną. Ojciec bardzo niechętnie mówił o czasach wojny i latach dzieciństwa, wczesnej młodości, bo oboje rodziców stracił, kiedy był dzieckiem. Nie lubił o tym mówić.

Momentem dla niej przełomowym było zwiększenie zainteresowania historią swojej rodziny w kontekście zawodowym. - Moje zainteresowanie Kazachstanem zaczęło się od fascynacji muzyką Dimasha Kudeibergena, młodego tamtejszego artysty. Zdecydowałam się pojechać do Kazachstanu ze względu na niego, a przy okazji zobaczyć kraj i może poszukać śladów babci. Nie za bardzo wiedziałam, od czego w ogóle zacząć - mówiła Mirella Gliwińska w audycji.

Z archiwum IPN dostała dokładną kwerendę, z której wynikało, że jej babcia Maria Biernacka została aresztowana w maju 1940 roku pod zarzutem działalności antysowieckiej. Po pobycie w więzieniu w Baranowiczach, wyroku i wywózce do Karłagu, najprawdopodobniej zmarła w 1941 roku.

Tę i tysiące innych poruszających, tragicznych historii przesiedleńców upamiętnia muzeum Karłag w Dolince - "Więzienie Narodów", masowy obóz pracy ZSRR, który przestrzenią dorównywał powierzchni Polski.

Tytuł audycji: Z muzyką po Kresach 

Gość: Mirella Gliwińska

Data emisji: 22.02.2020

Godzina emisji: 18.10

at


cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.