Ratownik medyczny to jeden z najmniej docenianych zawodów. I nie chodzi tylko o zarobki, czy niepewną formę zatrudnienia. Chodzi także o odbiór społeczny. Ratownik to nie lekarz, więc jest gorszy - mimo że w polskiej karetce ma uprawnienia podobne do lekarza i ponosi podobną odpowiedzialność.
Spotyka się z ciągłą agresją - że nie uratował kogoś bliskiego, że zastawił karetką wjazd na podwórko, że w nocy migające światła ambulansu przeszkadzają komuś spać. Zdarzają się pobicia, wyzwiska, a także groźby utraty życia. Codziennością jest kontakt ze śmiercią, mycie starszych ludzi, zapomnianych przez bliskich, spotkania z osobami chorymi psychicznie, pijanymi czy pod wpływem dopalaczy.
Brak czasu na odreagowanie prowadzi do wypalenia zawodowego. Michał - jeden z bohaterów reportażu - wie, czym ono jest. Po dwóch latach dyżurów w karetce, musiał zrezygnować z pracy. Został urzędnikiem. Brakowało mu jednak pomagania innym. Wrócił do pracy ratownika i robi to do dziś.
Wszyscy bohaterowie audycji zgodnie twierdzą, że mimo mnóstwa wyrzeczeń, praca-pomaganie jest ich pasją i daje wiele satysfakcji. Posiłki w pandemii, brawa, piosenki są ważnym wsparciem. Ale najbardziej motywuje, gdy osoba, do której przyjeżdżają, potrafi po prostu podziękować.
13 października obchodziliśmy Dzień Ratownictwa Medycznego.
Tytuł audycji: "Reportaż w Jedynce"
Data emisji: 16.10.2020 r.
Godzina emisji: 23.05
kh/kk
"Życie na sygnale" - reportaż Jakuba Tarki. Posłuchaj - Jedynka - polskieradio.pl