Zbigniew Cybulski ukończył Państwową Wyższą Szkołę Aktorską w Krakowie. Występował na deskach, m.in., gdańskiego Teatru Wybrzeże i warszawskiego Teatru Ateneum. Współtworzył wraz z Bogumiłem Kobielą teatrzyk Bim-Bom.
Wziął udział w ok. 30 produkcjach filmowych. Obdarzony był niezwykłą osobowością i charyzmą. Był prawdziwym gwiazdorem polskiego kina. Według niektórych - jedynym. Grał postacie młodych buntowników w takich filmach, jak: "Koniec nocy" (reż. Paweł Komorowski i Julian Dziedzina, 1957) "Pociąg" (reż. Jerzy Kawalerowicz, 1959) czy "Niewinni czarodzieje" (reż. Andrzej Wajda, 1960).
W pamięci widzów zapisał się przede wszystkim rolą Maćka Chełmickiego w filmie "Popiół i diament" (reż. Andrzej Wajda, 1958) i Alfonsa van Wordena w "Rękopisie znalezionym w Saragossie" (reż. Wojciech Jerzy Has, 1964). Zagrał też w takich filmach, jak: "Do widzenia, do jutra" (reż. Janusz Morgenstern, 1960), "Jak być kochaną" (reż. Wojciech Jerzy Has, 1962), "Giuseppe w Warszawie" (reż. Stanisław Lenartowicz, 1964).
Jego karierę przerwał tragiczny wypadek - aktor próbując wskoczyć do rozpędzającego się pociągu ekspresowego, wpadł pod jego koła. Zmarł w szpitalu. Został pochowany na cmentarzu przy ul. Henryka Sienkiewicza w Katowicach.
Fragment filmu "Popiół i diament". Profil: WFDiF - Studio Filmowe Kadr
"Nikt wtedy tak nie grał, jak on"
"Zbyszek Cybulski miał to wielkie zrozumienie, że najpierw musi zainteresować widza sobą, a dopiero potem widz może zainteresować się postacią i filmem, na który przyszedł do kina. Nie gorszy był w teatrze. On niósł ze sobą coś wspaniałego, co dopiero teraz się w teatrze pojawiło i rozwinęło, mianowicie niósł samego siebie" - stwierdził (w archiwalnej wypowiedzi) reżyser Andrzej Wajda.
- Zbyszek potrafił zadzwonić w nocy do reżysera i powiedzieć: będziemy przekręcać tę i tę scenę, bo ja tam źle zagrałem. To niektórych drażniło, ale też powodowało potem niezwykłe rezultaty - powiedziała w Programie 1 Polskiego Radia Maria Chwalibóg, aktorka, szwagierka Zbigniewa Cebulskiego i podała przykłady konkretnych scen filmowych.
Zapytana, na czym polegała wyjątkowość gry Cybulskiego, odpowiedziała, że "nikt wtedy tak nie grał, jak on". - I film, i teatr był wówczas, w jakimś sensie, jedną nogą w estetyce przedwojennej - oceniła. - Reżyser i scenarzysta Tadeusz Konwicki tak pisał o roli Cybulskiego w filmie "Salto" (1965): wyrwaliśmy go z tej jego nieznanej nam krainy, wciągnęliśmy na plan, przed kamerę, i on grał nam coś, co przyniósł ze swojego świata - wskazała.
O ostatnich dniach Zbigniewa Cybulskiego i wypadku opowiedzieli w audycji "Magazyn bardzo filmowy" autorka biografii aktora, Dorota Karaś i jego przyjaciel - Alfred Andrys.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji, w której znajdą Państwo także wspomnienie o Wojciechu Pszoniaku. Środowisko filmowe i widzowie pożegnali wielkiego aktora 3 listopada podczas skromnej uroczystości pogrzebowej w Kościele Środowisk Twórczych na Placu Teatralnym w Warszawie. W "Magazynie bardzo filmowym" nie zabrakło również wiadomości ze świata filmu.
Tytuł audycji: Magazyn bardzo filmowy
Prowadzi: Joanna Sławińska
Data emisji: 5.11.2020
Godzina emisji: 21.10
kk
Zbigniew Cybulski był prawdziwym gwiazdorem polskiego kina - Jedynka - polskieradio.pl