Homeschooling. Czy edukacja domowa jest dla każdego?

- Na edukację domową decydują się ludzie, którzy zobaczyli, że mogą podstawę programową wyznaczoną przez Ministerstwo próbować realizować samodzielnie albo wspierając się nauczycielami, bo czasami nauczyciele są na przykład w rodzinie - mówi w "Czterech porach roku" w Programie 1 Polskiego Radia Artur Abramowicz - dyrektor Szkoły Podstawowej i Liceum im. Moraczewskich w podwarszawskim Sulejówku, a prywatnie ojciec trojaczków uczących się w domu. - Zachowując spójność domową, integralność rodziny mogą wychowywać dzieci według własnego systemu wartości - dodaje.

A co z rozwojem społecznym? Socjalnym?

- Każdy edukator domowy, każdy rodzic, który decyduje się na tę drogę, ma plan, jak dziecko ma być uspołeczniane - mówi gość Jedynki. - Po ponad 10 latach współpracy z rodzicami w związku z edukacją domową mogę śmiało mit, że dziecko nie jest uspołeczniane, zdementować. Jest wiele miejsc, gdzie dziecko może nabywać umiejętności społeczne, jak kluby sportowe, zajęcia pozalekcyjne, koła zainteresowań. Zajęcia lekcyjne nie są jedynym ani idealnym miejscem do właściwego uspołeczniania się - ocenia Artur Abramowicz. 

Czytaj też:

Jak uzyskać zgodę na nauczanie domowe?

- Obecnie, w czasach pandemii, jest to bardzo proste. Wystarczy zgłosić się do dyrektora szkoły i powiedzieć, że chcielibyśmy przejść na edukację pozaszkolną. Trzeba wypełnić wniosek z prośbą o zezwolenie. Dodatkowo trzeba dołączyć oświadczenie, że mamy warunki w domu, by tę edukację pozaszkolną realizować i zobowiązanie, że dziecko przystąpi do egzaminów klasyfikacyjnych podsumowujących praktycznie każdy z przedmiotów - wyjaśnia rozmówca Joanny Racewicz i dodaje, że radzi poszukania szkoły, która - tak, jak jego - jest przyjaźnie nastawiona do edukacji domowej.

Zapraszamy także do posłuchania rozmowy z Dominiką Szymańską (mamy dwóch chłopców), która opowiedziała o swoich doświadczeniach z homeschoolingiem:

kh