"Cichy zabójca", który zbiera żniwo każdego roku. W "Bezpiecznej Jedynce" o czadzie

Data publikacji: 26.02.2021 17:10
Ostatnia aktualizacja: 26.02.2021 19:47
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne, Autor - Shutterstock/OleksSH
Jeżeli powiemy "Cichy zabójca", to większość z nas ma już w głowie tlenek węgla, potocznie zwany czadem, a więc związek chemiczny, który potrafi doprowadzić nawet do śmierci człowieka. "Cichy zabójca" atakuje w sezonie grzewczym i bardzo często jego atak kończy się podtruciem.

czujnik 1200x660.jpg
Straż pożarna: warto zainstalować czujnik czadu

Anestezjolog, specjalista medycyny ratunkowej dr Adam Pietrzak wyjaśnia, że tlenek węgla łatwo łączy się z hemoglobiną, czyli barwnikiem krwi, w związku z czym dochodzi do niedotlenienia tkanek, niedotlenienia układu nerwowego i wszystkich objawów związanych z niedotlenieniem.

Przy niewielkich stężeniach objawy mogą być również niewielkie, np. ból głowy. Co gorsza, tlenek węgla jest niewidoczny i nie ma zapachu.  Natomiast trzeba liczyć się z tym, że oprócz owego bólu głowy, czasem wymiotów, jakichś drgawek, może nastąpić zatrzymanie krążenia dość szybko i w zasadzie też czasem bezobjawowo, czyli jedna z cech porażenia układu nerwowego może polegać na osłabieniu mięśnia sercowego, a więc osoba, która zatruta znajduje się w wannie z ciepłą wodą, może mieć problem, żeby się z tej wanny wydostać, nie jest w stanie wzywać pomocy, nie jest w stanie samodzielnie się wydostać. - Jeżeli się nie zadusi z powodu tlenku węgla, może się po prostu utopić, stąd musimy liczyć się z tym, że jesteśmy w ten sposób fizjologicznie bezradni na wypadek takiego zatrucia - mówi lekarz. Czadu nie wykrywają zwierzęta. W warunkach domowych czad powstaje najczęściej w efekcie uszkodzenia instalacji gazowej, pieca gazowego czy pieca tradycyjnego. Jedyny sposób wykrycia to czujnik tlenku węgla.


POSŁUCHAJ

15:42

Jak uchronić się przed tlenkiem węgla, czyli czadem (Bezpieczna Jedynka)

 


gaz 663.jpg
"NIE dla czadu". Jak uniknąć zatrucia groźnym gazem?

Dr Adam Pietrzak radzi, że na pewno warto wzywać pogotowie, bo człowiek, który zatruł się tlenkiem węgla, będzie wymagał intensywnej terapii, będzie wymagał wentylacji mieszankami oddechowymi. Ważne jest, żeby taki człowiek trafił jednak w ręce lekarzy.


. .



Zanim jednak osoba podtruta tlenkiem węgla trafi w ręce lekarskie, bardzo często pierwszy kontakt ma ze strażakami, którzy ratują jej życie. Młodszy brygadier Karol Kierzkowski z Mazowieckiej Straży Pożarnej zapewnia, że strażacy wiedzą, co robić w wypadku wystąpienia tlenku węgla. Do takiego mieszkania wchodzą wyposażeni w aparaty tlenowe i sprawdzają wszystkie pomieszczenia wykrywaczami czadu, ale przede wszystkim szukają osoby poszkodowanej. - Otwierają okna, by przewietrzyć mieszkanie, bo były przypadki, że lekarze sami ulegali podtruciu - wyjaśnia. Dlatego część stacji pogotowia ratunkowego wyposażyła lekarzy właśnie w takie mierniki tlenku węgla.

Nie ma obowiązku instalowania w mieszkaniach wykrywaczy czadu, ale strażak zaleca ich zamontowanie. Warto wydać ok. stu złotych raz na 5-7-10 lat, aby mieć spokój. Bardzo często też zapomina się o regularnych przeglądach sieci gazowej i przewodów wentylacyjnych. Strażacy od wielu lat prowadzą kampanie dotyczące właśnie zatruć tlenkiem węgla w budynkach mieszkalnych.

Sezon grzewczy trwa cały czas i jeszcze do kwietnia będziemy pewnie dogrzewali nasze mieszkania. Od października 2020 straż pożarna w całym kraju interweniowała ponad 2300 razy. Niestety tysiąc osób podtruło się czadem, z czego 37 zmarło w wyniku zatrucia tlenkiem węgla.

Brygadier Marcin Betleja, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego Podkarpackiej Państwowej Straży Pożarnej podkreśla, że nie należy mylić czujnika tlenku węgla i czujnika dymu, bo to są dwa różne urządzenia. Czujka, która jeżeli wykryje odpowiednio zdefiniowane przez producenta stężenie tego toksycznego gazu w powietrzu przez odpowiedni czas, zaczyna wydawać piskliwy, mocny, bardzo głośny dźwięk. - Ma ostrzec nas mieszkańców przed zagrożeniem - wyjaśnia.  

Mirosław Antos mistrz kominiarski, prezes Warszawskiego Oddziału Krajowej Izby Kominiarzy zwraca uwagę, że tam, gdzie są piece, powinno się zapewnić wystarczający dopływ świeżego powietrza. A z tym bywa różnie, bo nowoczesne okna są bardzo szczelne. Błędem jest również zasłanianie kratek wentylacyjnych połączonych z kominami. Jeżeli odbywa się spalanie z ograniczonym dostępem powietrza, wówczas tworzy się czad. - Jest obowiązek przeprowadzenia raz w roku kontroli przewodów kominowych i zleca się ich czyszczenie - mówi. To wynika z rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych. Kominiarz wylicza również które przewody zasilające urządzenie muszą częściej przechodzić kontrole.

Czytaj także:

"Bezpieczna Jedynka" zaprasza w każdy piątek od godz. 17.10

Tytuł audycji: Bezpieczna Jedynka

Goście: dr Adam Pietrzak (anestezjolog, specjalista medycyny ratunkowej), młodszy brygadier Karol Kierzkowski (Mazowiecka Straż Pożarna), brygadier Marcin Betleja (rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego Podkarpackiej Państwowej Straży Pożarnej), Mirosław Antos (mistrz kominiarski, prezes Warszawskiego Oddziału Krajowej Izby Kominiarzy)

Data emisji: 26.02.2021 r. 

Godzina emisji: 17.08

ag


Muzyka Nocą
Muzyka Nocą
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.