Blisko 20 milionów rocznie wydają Lasy Państwowe na uprzątnięcie i wywiezienie odpadów z nielegalnych wysypisk w lasach w całym kraju. Wydatki te stanowią często ponad połowę kwoty, którą leśnicy każdego roku przeznaczają na działalność edukacyjną. Sprawa jest poważna, gdyż niezebrane śmieci to nie tylko przykry widok, ale przede wszystkim szkody dla przyrody.
Sytuację poprawić ma akcja #Zabierz5zLasu. Organizatorzy proszą, by każdy z nas podczas spaceru lub innej aktywności, zabrał ze sobą przynajmniej pięć znalezionych w lesie odpadków, a następnie wyrzucił je do śmieci domowych. Wszystko przy zachowaniu zasad segregacji. Kolejny krok to próba zaangażowania przez media społecznościowe naszych znajomych.
YouTube/Lasy Państwowe
Lenistwo czy celowe działanie?
Leśnicy przyznają, że ich praca często wydaje się żmudna i bezcelowa. W miejsce uprzątniętych nieczystości szybko pojawiają się kolejne. Tak jest choćby w województwie lubelskim. - Zakłady usług leśnych co roku wywożą worki, wywożą i jeszcze raz wywożą. To jest naprawdę syzyfowa praca - mówi w Programie 1 Polskiego Radia Jerzy Bosiak, nadleśniczy Nadleśnictwa Puławy.
Śmieci przybywa, choć od wielu lat w mieście działa punkt selektywnej zbiórki odpadów komunalnych. - Przyjmujemy praktycznie wszystkie rodzaje odpadów, które są wytwarzane na terenie gospodarstw domowych - podkreśla Tomasz Wadas, Prezes Zarządu Zakładu Usług Komunalnych w Puławach. - Dziwią mnie ci mieszkańcy, którzy zamiast przyjechać tutaj, zaśmiecają nasze środowisko.
Edukacja nie działa
Co roku z lasów usuwanych jest tyle śmieci, że wypełniłyby one tysiąc wagonów kolejowych. Na hałdach znajdziemy praktycznie wszystko. I choć plastik typu PET rozkłada się nawet kilkaset lat, to butelki po napojach są zaledwie czubkiem góry lodowej. W lasach możemy natknąć się bowiem nawet na porzucone kineskopy od telewizorów. - Tam jest rtęć. Jeżeli ona dostanie się do środowiska, może skazić glebę i wodę - przestrzega Tomasz Wadas.
Choć akcje promujące odpowiedzialne korzystanie z lasów mają charakter nie tylko lokalny, ale również ogólnopolski to do zrobienia wciąż jest bardzo dużo. - Nie działa to, że pouczamy, że pokazujemy, że są śmietniki, że można to sprzątnąć. Jest to problem ciągły - mówi Łukasz Kołodziej z Wydziału Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Puławy. Jednocześnie gość "Sygnałów Dnia" dodaje, że sprawa dotyczy dobra wspólnego i wciąż należy próbować dotrzeć do ogólnej świadomości.
Czytaj więcej:
Posypią się mandaty
Osoby, które mimo wszystko wywożą śmieci do lasu, muszą liczyć się z surowymi karami. Grzywna może wynieść do pięciu tysięcy złotych. Co istotne, artykuł 162. Kodeksu Wykroczeń stanowi, że karze podlega osoba, która wyrzuca nie tylko zwykłe śmieci, ale również kamienie czy padlinę. - Kiedy sprawca zakopie, zatopi bądź też odprowadzi do gruntu w lasach odpady, jest zobowiązany do pokrycia kosztów rekultywacji gleby, oczyszczenia wody, wydobycia, wykopania, bądź też w inny sposób usunięcia z lasu tych zanieczyszczeń - wyjaśnia na antenie Polskiego Radia podkom. Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Puławach.
Tytuł audycji: "Sygnały Dnia"
Prowadzący: Katarzyna Gójska, Daniel Wydrych
Materiał: Łukasz Grabczak
Data emisji: 16.04.2021
Godzina emisji: 6.45
mg/kh
Lasy wciąż pełne śmieci. Jak poradzić sobie z problemem? - Jedynka - polskieradio.pl