Sześć lat ludzkie kości przeleżały gdzieś w zakładzie medycyny sądowej. Dopiero teraz oficjalnie opublikowano wyniki ich badań. I zapachniało sensacją.
Pracownicy budowlani remontujący nasyp kolejowy w 2004 roku w niewielkiej wsi Ulesie na Dolnym Śląsku natknęli się na ludzkie szczątki. Na miejsce przyjechał prokurator, a szkielety przekazano do badań. I o historii zapomniano. Podejrzewano, że to szczątki albo żołnierzy niemieckich, albo rosyjskich z ostatniej wojny.
- Więc kiedy kilka dni temu na biurku zadzwonił telefon z prokuratury z zezwoleniem na pochówek trudno było sobie przypomnieć o co chodziło - mówi dyrektor Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Miłkowicach Marzanna Grzybowska-Mitura w "Sygnałach Dnia". W rozmowie z Andrzejem Andrzejewskim ujawnia, że wykopano szczątki dwóch kobiet i czterech mężczyzn. Wśród nich mogły znajdować się kości Azjatów, najprawdopodobniej Tatarów. Wiek kości może wynieść nawet kilkaset lat, bo trudno to precyzyjnie ustalić. - Jest możliwe, że to szczątki uczestników bitwy pod Legnicą.
1241 rok to jedna z najważniejszych dat w historii Dolnego Śląska i być może Europy. To właśnie wtedy pod Legnicą polskie wojska starły sie z armią mongolską. Polacy wprawdzie przegrali bitwę, ale Mongołowie i Tatarzy ponieśli tak wielkie straty, że wycofali się z zamiaru podbicia Europy.
Co ciekawe, choć od tego czasu mija prawie 800 lat, to nie udało się ustalić dokładnego miejsca bitwy. Historycy sądzili, że doszło do niej w okolicach Legnickiego Pola. Przypadkowe odkrycie sprawiło, że ta teza będzie musiał zostać zrewidowana. Zaś mieszkańcy Ulesia już myślą o turystycznym wykorzystaniu znaleziska. Bo do przyjazdu na miejsce historycznej bitwy powinno znaleźć się wielu amatorów.
(ag)
Aby wysłuchać całego nagrania "Historia pisana na nowo" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.