Fabryka Norblina. "Nasze muzeum opowiada jej 240-letnią historię"

Data publikacji: 22.11.2021 21:19
Ostatnia aktualizacja: 22.11.2021 21:59
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Skrzyżowanie ul. Żelaznej i Grzybowskiej w Warszawie. W centrum widnieje ogrodzony plac budowy z powstającym szkieletem budynku Zakładów "Warsowin". W tle Walcownia Metali "Warszawa" (d. Towarzystwo Akcyjne Norblin, Bracia Buch i T. Werner) i zabudowa ul. Łuckiej z kamienicą Abrama Włodawera pod nr 8.
Skrzyżowanie ul. Żelaznej i Grzybowskiej w Warszawie. W centrum widnieje ogrodzony plac budowy z powstającym szkieletem budynku Zakładów "Warsowin". W tle Walcownia Metali "Warszawa" (d. Towarzystwo Akcyjne Norblin, Bracia Buch i T. Werner) i zabudowa ul. Łuckiej z kamienicą Abrama Włodawera pod nr 8. , Autor - Grażyna Rutowska/NAC
Fabryka Norblina, słynąca z wyrobów platerowych i sreber, przez wiele dziesięcioleci była wizytówką Warszawy. Katastrofą dla fabryki była okupacja. Po wojnie natomiast Norblin działał jako walcownia metali "Warszawa", a w latach 80. poprzedniego wieku w opustoszałych budynkach urządzono oddział Muzeum Techniki, który jednak zakończył swój żywot kilkanaście lat temu. Teraz działa tam Otwarte Muzeum Fabryki Norblina.

Zofia Moraczewska NAC 1200.jpg
Kobiety dla Niepodległej. W jaki sposób rozpoczynały działalność polityczną?

POSŁUCHAJ

24:05

Fabryka Norblina. "Nasze muzeum opowiada jej 240-letnią historię" (Jedynka/Eureka)

- Nasze muzeum opowiada około 240-letnią historię Fabryki Norblina. Robi to w aspekcie czterech ścieżek. Pierwszym tematem są budynki i architektura, drugim maszyny i urządzenia, trzecim wyroby, a czwartym ludzie, którzy tworzyli tę fabrykę czy też to miejsce. Trzeba pamiętać, że zanim w tej 240-letniej historii na tym terenie powstała fabryka, minęło 70 lat. Natomiast Norblin pojawił się w 1882 roku, czyli kolejnych 20-30 lat od momentu, kiedy można powiedzieć, że to miejsce nabierało swojego kształtu - mówi dyrektor muzeum Artur Setniewski.

Jak wyjaśnia Artur Setniewski, każda ze ścieżek do zwiedzenia przygotowana jest w trzech wersjach. Pierwsza skierowana jest do dzieci, druga do turystów, zaś ostatnia do specjalistów, czyli osób, które chciałyby wgłębić się mocniej w dane zagadnienie. - Przejście tych czterech ścieżek to 8-10 godzin - twierdzi gość Jedynki.

Budynki i maszyny

Najważniejszymi elementami Muzeum Fabryki Norblina jest 10 budynków, będących najbardziej istotną substancją zabytku. Znajduje się tu też 50 różnych maszyn, urządzeń i pełen ciąg technologiczny. - Przynajmniej połowa z nich to maszyny pochodzenia przedwojennego - zauważa Artur Setniewski.

- Kolejne obiekty to około 400 pozycji katalogowych, tzw. platerów - opowiada Artur Setniewski. Właśnie z tego słynął Norblin. Przed wojną produkowane tutaj były również rury, druty oraz elementy do amunicji. - Także tzw. prefabrykat, czyli rura bez szwu, pręt, kształtownik, blacha, drut. Bez tych prefabrykatów nie można byłoby w ogóle wyprodukować platerów. Natomiast w pewnym momencie Stanisław Norblin przekonał swoich wspólników Wernerów, żeby główna produkcja obejmowała prefabrykaty, a nie platery. Produkcja platerów była wtedy wygaszana, przez co w 1939 roku przed wojną stanowiły około 20 proc. całej produkcji Norblina - słyszymy.

Okiem konserwatora zabytków

Jakie najważniejsze urządzenia udało się zachować? - Mamy do czynienia z ciągiem technologicznym. Powinniśmy zacząć od urządzeń, które przygotowywały pewnego rodzaju wsad metalowy, żeby wyprodukować odpowiedni stop w piecach, które się tutaj zachowały - przybliża konserwator zabytków Janusz Mróz.

W muzeum można obejrzeć m.in. nawijarkę. - W momencie, kiedy produkowano drut na naciągarkach czy na specjalnych maszynach, to ta nawijarka zwijała ten drut i potem kłęby tego drutu były używane - dodaje.

- Widzimy także gilotyny, które były używane przez ślusarzy. Mamy gilotynę z początku XX wieku, która działała do końca i gdybyśmy w tej chwili ją podłączyli do prądu, to moglibyśmy zobaczyć, jak cięto metalowe elementy - wskazuje.'

Czytaj także:

Poza tym w audycji:

Polskie technologie - odzyskać metale szlachetne. Jednym z ciekawszych projektów badawczych prowadzonych przez naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego jest wykorzystanie nanomateriałów z odpadów do wytworzenia powłok katalitycznych, które mogą być stosowane np. do oczyszczania powietrza lub dezynfekcji powierzchni. Dzięki technologii opracowanej przez chemików z Uniwersytetu Warszawskiego możliwy jest recykling metali z grupy platynowców pochodzących np. ze zużytych katalizatorów samochodowych czy z odpadów elektronicznych i wytwarzanie cząsteczek o właściwościach katalitycznych. Produkt opracowany przez polskich badaczy ma znacznie lepsze właściwości niż stosowane dotychczas do tego celu warstwy metali szlachetnych.

O technologii i możliwościach jej stosowania opowiada doktor Michał Wójcik z Pracowni Syntezy Organicznych Nanomateriałów i Biomolekuł Wydziału Chemii UW.

Tytuł audycji: Eureka

Prowadził: Krzysztof Michalski

Goście: Artur Setniewski (dyrektor Otwartego Muzeum Fabryki Norblina), Janusz Mróz (konserwator zabytków), dr Michał Wójcik (Pracownia Syntezy Organicznych Nanomateriałów i Biomolekuł Wydziału Chemii UW)

Data emisji: 22.11.2021

Godzina emisji: 19.30 

DS

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.