Nauczanie w pandemii dalekie było od ideału. Okazuje się, że wszelkie opóźnienia wielu nauczycieli stara się błyskawicznie nadrobić. Napływają liczne skargi nie tylko ze strony uczniów, ale również ze strony rodziców. - Gdy trwa nauka zdalna, kanał informacyjny między nauczycielem a uczniem ma kilkakrotnie słabszą przepustowość. Lekcja zdalna służy uczniowi właściwie przez kilka z tych czterdziestu pięciu minut - mówi Marek Pleśniar, dyrektor Biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.
Nauczanie w pandemii: problem z efektywnością
Gość audycji nie ma wątpliwości, że skuteczność przekazywania wiedzy uczniowi "na żywo", jest nieporównywalnie wyższa aniżeli skuteczność nauczania przez komunikatory. Dzieci, w przeciwieństwie do dorosłych, nie mają zdolności długiego skupiania uwagi. Dlatego też formuła lekcji zdalnych jest, a przynajmniej powinna być dostosowana do okoliczności. Przede wszystkim ważna jest stabilność. - Jeśli ciągle coś zmieniamy, jeśli przechodzimy z edukacji tradycyjnej na zdalną i z powrotem, to ten chaos wybija nas z rytmu - przekonuje Marek Pleśniar.
Dodaje, że gdy szkoły zostały zamknięte na dłuższy czas, stopniowo wypracowano konkretne modele pracy zdalnej. Dziś za to są placówki, które zdecydowały się na funkcjonowanie w trybie hybrydowym. - Wielki eksperyment na nas wciąż trwa - nie kryje. Choć specjaliści alarmują, że zdalne nauczanie w pandemii ma negatywny wpływ na psychikę uczniów, zdaniem Marka Pleśniara problem wycofania uczniów był powszechny również wcześniej. - Te dzieci skorzystały z takiego dostępu do edukacji. Mają większą swobodę i wykazują się wtedy większą odwagą - przekonuje.
Nauczanie dyscypliny
Należy pamiętać, że w klasie nauczycielowi zdecydowanie łatwiej wyegzekwować od ucznia pewne zachowania i zadania. Gdy dziecko lub nastolatek jest samo, a ze szkołą łączy go tylko kamerka, o tę dyscyplinę jest trudniej. - Wie to każdy dorosły, który próbuje pracować w domu, przy komputerze. Przecież większość czasu spędza na rozmaitych pobocznych rozrywkach. Czemu więc dzieci miałyby być bardziej zdyscyplinowane? - pyta gość "Czterech pór roku". Zauważa, że w takim stanie rzeczy przeprowadzanie egzaminów mija się z celem.
- Z przyjemnością przyjąłbym zwyczajne wystawianie ocen końcowych przez nauczycieli - nie kryje Marek Pleśniar i zwraca uwagę, że ciężko znaleźć zależność między wynikami egzaminów a przyszłością ucznia. Problemów, z którymi muszą mierzyć się dyrektorzy placówek, jest jednak znacznie więcej. Jednym z nich jest ogromna absencja nauczycieli. - To sprawa, z którą walczy się codziennie. Nauczyciele są albo chorzy, albo na kwarantannie. Coraz więcej ich z tego zawodu też odchodzi - wylicza Pleśniak. Często modyfikacji planów lekcji trzeba dokonywać z dnia na dzień.
Zobacz też:
Tytuł audycji: Cztery pory roku
Prowadzi: Joanna Racewicz
Gość: Marek Pleśniar (dyrektor Biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty)
Data emisji: 1.12.2021 r.
Godzina emisji: 9.40
mg