Powstanie objęło Królestwo Polskie oraz znaczną część ziem litewsko-ruskich dawnej Rzeczypospolitej. Stąd herb powstańców zawierał Orła, Pogoń i Archanioła Michała. Do walki, podczas blisko dwuletniego zrywu, stanęło około stu tysięcy powstańców, którzy stawili czoła liczniejszej i dobrze uzbrojonej armii carskiej. Odnotowano 1200 mniejszych i większych bitew oraz potyczek z wojskiem zaborczym, m.in. pod Małogoszczą, Skałą, Grochowiskami, Opatowem, Żyrzynem.
Branka Wielkopolskiego
Powstanie styczniowe poprzedziła branka zorganizowana przez naczelnika rządu cywilnego Królestwa Polskiego Aleksandra Wielopolskiego w nocy z 14 na 15 stycznia 1863 roku. - Jeżeli chodzi o samą datę powstania, to branka Wielkopolskiego miała znaczenie, natomiast w przypadku decyzji o powstaniu, bez konkretnej daty, to nie mogła o nim przesądzić tylko prowokacja, jaką świadomie zamierzył Aleksander Wielkopolski - mówi na antenie Programu 1 Polskiego Radia prof. Andrzej Nowak. - Lista tych, którzy mieli trafić w kamasze carskiej armii, była układana osobiście przez jego syna Zygmunta Wielkopolskiego - opowiada.
Powstanie zainicjowało stronnictwo "czerwonych". Został wydany powstańczy manifest wolnościowy i dwa dekrety uwłaszczeniowe z nadzieją na przyciągnięcie chłopów. Dopiero później poparli ich "biali", niechętni walce zbrojnej.
Jak podkreśla historyk, 22 stycznia, czyli początek powstania styczniowego, został podyktowany przez margrabiego Wielkopolskiego. - On starał się w ten sposób zapobiec wybuchowi powstania, wyłapać członków niezwyklej rozbudowanej organizacji konspiracyjnej podporządkowanej Komitetowi Centralnemu Narodowemu lub podporządkowanych dyrekcji wiejskiej, czyli strukturze organizacyjnej "białych" - dodaje.
Przywódcy powstania szukali dlań wsparcia. "Czerwoni" - w porozumieniu z obozem rosyjskiej radykalnej opozycji spod znaku Aleksandra Hercena i Michała Bakunina oraz z nadzieją wciągnięcia rosyjskich żołnierzy. "Biali" zabiegali o pomoc mocarstw. Uzyskali nawet wspólne wystąpienie Anglii, Francji i Austrii, w kwietniu 1863 roku, wzywające Rosję do pojednawczego uregulowania sprawy polskiej.
"Poszli nasi w bój bez broni"
Historycy dzielą powstanie styczniowe na trzy etapy: styczeń-marzec, marzec-wrzesień i od października, kiedy dyktatorem został Romuald Traugutt. Już na starcie powstania ogłoszono manifest wolnościowy i dekrety uwłaszczeniowe.
Jakie szanse mieli powstańcy, skoro słowa śpiewanej pieśni mówiły: "Obok Orła znak Pogoni, poszli nasi w bój bez broni", a konwencja Alvenslebena, czyli umowa prusko-rosyjska, zapowiadała wspólne zwalczanie powstańców już w lutym 1863 roku? Czy zryw był aktem desperacji, szaleństwem? Czy misja ratunkowa jego ostatniego dyktatora mogła zakończyć się sukcesem?
- W grudniu 1962 roku tajny agent policji rosyjskiej Julian Bałaszewicz (podający się za Alberta Potockiego) doprowadził do aresztowania w Paryżu wysłanych przez polską organizację konspiracyjną - Komitet Centralny Narodowy - czterech ludzi, którzy mieli dokonać we Francji dużego zakupu broni dla powstania. Wiadomości o tym nie były pewne, nie od razu dotarły do Warszawy i to niepowodzenie dotknęło przygotowania powstańcze - opowiada prof. Nowak. - Broń, która miała docierać w styczniu do Warszawy, szmuglowana przez granice, nie mogła dotrzeć. (...) Powstańcy w dniu 22 stycznia nie mieli wystarczających środków doskonałej komunikacji, jaką dziś zapewniają nam telefony komórkowe i rozmaite inne narzędzia - wyjaśnia ekspert.
źródło: Lekcja Historii/Youtube
Czytaj także:
Tytuł audycji: Historia żywa
Prowadzi: Dorota Truszczak
Gość: prof. Andrzej Nowak (historyk, publicysta, nauczyciel akademicki, sowietolog, autor "Dziejów Polski")
Data emisji: 24.01.2022
Godzina emisji: 23.10
ans