Wieczna miłość do muzyki. Opowieści Władysława Trebuni-Tutki

Data publikacji: 29.01.2022 20:00
Ostatnia aktualizacja: 30.01.2022 10:44
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Władysław Trebunia-Tutka
Władysław Trebunia-Tutka, Autor - Anna Trebunia-Wyrostek/mat.prasowe Festiwalu Nowa Tradycja

POSŁUCHAJ

Dawne opowieści Władysława Trebuni-Tutki (Jedynka/Kiermasz pod kogutkiem)

W niedzielnej audycji zapraszamy do wspólnego zagłębienia się w radiowych archiwach i opowieściach oraz nagraniach Władysława Trebuni-Tutki, wybitnego podhalańskiego muzyka i malarza z Białego Dunajca

Władysław Trebunia-Tutka urodził się w 1942 roku w Poroninie, w domu, w którym bywało wielu artystów malarzy, portretujących jego dziadka - słynnego Stanisława Budza-Mroza, zwanego ostatnim podhalańskim dudziarzem. Od najmłodszych lat przejawiał wielki talent plastyczny i muzyczny. Ukończył Liceum Sztuk Plastycznych w Zakopanem oraz Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie. Brał udział w około 35 wystawach zbiorowych i 25 wystawach indywidualnych w kraju i za granicą. Prezentował swe prace w Belgii, Holandii, Francji, Niemczech, Szwecji, Hiszpanii, Rosji, Kanadzie i USA.

Trebunia-Tutka był jednym z najwybitniejszych góralskich prymistów i niekwestionowanym autorytetem dla wielu pokoleń górali w dziedzinie kultury tradycyjnej. Władysław już jako trzynastoletnie dziecko prymował w kapeli swoich starszych braci zyskując drugą nagrodę w Konkursie Muzyk Podhalańskich w 1955 roku i nagrodę indywidualną na Światowym Festiwalu Młodzieży w Warszawie w tym samym roku. Zdobył też najwyższe laury w dziedzinie tradycyjnej muzyki ludowej m.in. "Basztę" w Kazimierzu w 1991 roku z Kapelą Rodzinną Trebuniów-Tutków z Poronina.

Oprócz muzyki fascynował się także malarstwem, był uznanym artystą plastykiem, inspirował się sztuką podhalańskich malarzy, ale wypracował własny styl, który nawiązuje do całej spuścizny podhalańskiej. W tym roku mija 10 rocznica jego śmierci.

Jak byłem w trzeciej klasie podstawowej, to już potrafiłem coś zagrać, także chodziliśmy z ojcem pograć na jakieś uroczystości ludowe. U nas w chałupie to muzyki urządzali. Czasem jak urządzali muzykę, jak byłem takim dziciokiem co jeszcze mało grałem, schodzili się ludzie, albo skończyli jakieś młócenie w jesieni i dziewczęta chciały potańcyć, to schodzili się muzykanty, chłopcy się pozganiali i muzykanci dorośli górale przychodzili. To ja  z nimi siedziałam na ławie i tata mi podkładał stołeczek pod nogi, bo tak to mi nogi wisiały.

Niemal do końca swojego życia koncertował z zespołem rodzinnym Trebunie-Tutki, założonym i prowadzonym przez jego syna Krzysztofa. Trebunie-Tutki nie tracąc nic ze swojego góralskiego charakteru, przeszli ewolucję od kapeli góralskiej po zespół koncertujący na największych festiwalach Muzyki Świata w Europie, Azji i Ameryce Północnej oraz reprezentujący Polskę m.in. na EXPO w Portugalii i Japonii.

W audycji także zapowiedź jubileuszowego 50. Góralskiego Karnawału w Bukowinie Tatrzańskiej. W związku z tym o tradycji kolędowania w Małopolsce opowiedzieli uczestnicy kolędowania z Herodami z Bolęcina (Fryderyk Gąsior, Aleksander Buch, Jerzy Warzecha), do tego nowe nagrania Orkiestry jarmarku Jagiellońskiego z Lublina - nowy album, sesja otwarta dokumentująca ostatnie lata działalności zespołu, a także muzyka lubelska w nagraniach Jana Leszczyńskiego z Godziszowa. Jan Leszczyński żył w latach 1940-2014, był śpiewakiem, skrzypkiem, grał na harmonijce ustnej i instrumentach pasterskich. Wyemitowana rozmowa została nagrana na festiwalu w Kazimierzu Dolnym w 2012 roku.

Tytuł audycji: Kiermasz pod kogutkiem

Prowadził: Kuba Borysiak

Data emisji: 30.01.2022

Godzina emisji: 5.05

W samo południe
W samo południe
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.