Ludwik Sempoliński debiutował w 1918 roku w kabarecie Sfinks piosenką "Lecą mareczki, lecą, lecą…". Był związany z warszawskimi (m.in. "Morskie Oko", "Cyrulik Warszawski") i krakowskimi teatrzykami rewiowymi, kabaretami i operetką.
Miał zostać… kupcem
Początkowo miał jednak zostać kupcem. - Miał takie zamiary, chociaż też trudno powiedzieć, czy to on miał takie zamiary, czy to bardziej rodzina względem niego. Na szczęście jednak wybrał drogę artystyczną i okazał się jednym z najciekawszych i najbardziej wyjątkowych artystów XX wieku - wyjaśnia Michał Pieńkowski.
Swoją karierę rozpoczął od piosenki. Powód? Były to jeszcze czasy kina niemego. - W filmach niemych właściwie nie występował zbyt wiele. To były tylko jakieś pojedyncze, maleńkie role. Dopiero w filmie dźwiękowym zaczął grywać więcej i to większe role. Natomiast już od samego początku bardzo dużo występował w kabaretach, a później również w operetkach, ale to estrada kabaretowa była jego żywiołem i miejscem, gdzie najlepiej się sprawdzał - dodaje gość Jedynki.
- Był świetnym tancerzem i aktorem, ale przede wszystkim był interpretatorem piosenki. To jest dość wyjątkowy rodzaj sztuki, ponieważ był takim rodzajem piosenkarza, u którego głos jest mniej ważny, zaś dużo ważniejsza jest interpretacja. W latach międzywojennych tylko on i Andrzej Bogucki w czymś takim się specjalizowali. Ludwik Sempoliński wspiął się w tym na wyżyny artyzmu i tak jak on interpretować piosenek i ogrywać po aktorsku nikt inny nie potrafił - słyszymy.
Źródło: YouTube/Taśmoteka
Parodia, za którą był ścigany
W 1939 roku Ludwik Sempoliński wykonał słynną piosenkę "Ten wąsik, ach, ten wąsik". - To była piosenka napisana jako parodia Adolfa Hitlera. Główny bohater początkowo był Charliem Chaplinem i chodziło tutaj o tytułowy wąsik. Adolf Hitler miał bardzo podobny rodzaj zarostu i na podstawie tego właśnie wąsa cała ta piosenka była zbudowana i na tym podobieństwie opierał się cały dowcip - mówi Michał Pieńkowski.
- Ludwik Sempoliński miał za tę piosenkę bardzo poważne nieprzyjemności, bo jednak kpić sobie z samego Führera, to w tamtych czasach nie wchodziło w rachubę. W związku z tym przez całą okupację Ludwik Sempoliński musiał się ukrywać, bo był za tę parodię ścigany - twierdzi.
Z tego powodu artysta przeniósł się do Wilna, gdzie występował początkowo w teatrze muzycznym Lutnia, następnie w założonym przez siebie teatrzyku Miniatury. Po wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej uciekł z Wilna i pod nazwiskiem Józef Kalina ukrywał się na prowincji. W 1944 roku wrócił do Wilna i wraz z Hanką Bielicką i Jerzym Duszyńskim reaktywował swój teatr.
Po wojnie grał na scenach Łodzi, Krakowa i w warszawskim Teatrze Syrena. Znany był z brawurowych wykonań różnych piosenek, m.in. "Tomasz, ach Tomasz, skąd ty to masz".
Czytaj również:
Tytuł audycji: Czas pogody
Prowadził: Zbigniew Krajewski
Rozmawiała: Małgorzata Raducha
Gość: Michał Pieńkowski (filmograf z Filmoteki Narodowej)
Data emisji: 27.03.2022
Godzina emisji: 10.00-11.00
DS
Ludwik Sempoliński i jego parodia Hitlera. "Podczas okupacji musiał się ukrywać" - Jedynka - polskieradio.pl