Sprzęt RTV pamiętający czasy PRL. Sentyment i... dobry biznes

Data publikacji: 11.05.2022 12:41

Ostatnia aktualizacja: 11.05.2022 13:30

Ten tekst przeczytasz w 1 minutę

Radioodbiorniki retro mimo upływu lat wciąż sprawnie działają , Autor - Pixabay/ Skitterphoto

- Dzisiaj, żeby kupić jakikolwiek sprzęt RTV, idzie się po prostu do sklepu albo klika się w internecie. Natomiast wtedy było tak, że tego przecież w sklepach nie było i zdobycie każdego takiego sprzętu to była przygoda. Niektórzy potrafili jechać np. z Warszawy do Katowic, żeby w sklepie górniczym kupić kolumny - mówił w "Czterech porach roku" Krzysztof Sagan, założyciel serwisu RadioPolska.pl, pasjonat radia i kolekcjoner starego sprzętu grającego.

Stare, ale jare

Unitra, Diora, Fonica, Tonsil i nie tylko – stare egzemplarze niemal zabytkowych sprzętów z czasów PRL przeżywają dziś swój renesans. Ich gromadzeniem i ochroną zajmują się kluby ich wielbicieli.

Za dawne sprzęty grające kolekcjonerzy gotowi są zapłacić więcej niż za nowoczesne gramofony i radioodbiorniki. Na przykład magnetofon Radmor na wychyłowych pięciu wskaźnikach potrafi osiągnąć cenę kilku tysięcy złotych. - Sentyment też ma swoją cenę - skwitował Krzysztof Sagan, na co dzień realizator w Polskim Radiu.

Dzierżoniów pielęgnuje pamięć o Diorze

O modzie na sprzęt RTV z czasów PRL świadczy również wydany w zeszłym roku komiks o zakładach radiowych Diora, które działały w Dzierżoniowie. - Do kupienia był tylko w tamtejszym urzędzie miasta. Kosztował 96 gr. Dziś w serwisach aukcyjnych można go nabyć w cenie 30 zł - powiedział gość Jedynki.

Od kilku lat w Dzierżoniowie funkcjonuje także szlak starych odbiorników Diory. - Zrobione zostały odlewy odbiorników, takie małe pomniczki. Chodząc po mieście, można odnajdywać kolejne punkty i poznawać informacje o tych odbiornikach. Zaczęło się od Pioniera na dzierżoniowskim rynku, kolejne punkty zlokalizowane są na trasie do dawnej fabryki - tłumaczył Krzysztof Sagan.