"Psy" zrobiły ogromne wrażenie na widowni. Publiczność doceniała przede wszystkim sprawny scenariusz i bardzo dobre dialogi. - To zaleta reżysera. Myślę, że Władek (Pasikowski - red.) jest genialnym scenarzystą - stwierdził Bogusław Linda w archiwalnym wywiadzie, który przeprowadziła Joanna Sławińska.
- Miałem poczucie, że robimy kino moralnego niepokoju, jak to kiedyś się nazywało, tylko to nie było to kino moralnego niepokoju, które robiliśmy ze śp. Krzysiem Kieślowskim i z Agnieszką Holland. To było już kino w tzw. nowej wolności, które mówi nie o instytucjach czy politykach, ale o ludziach, że ci są zawsze tacy sami. Nieszczęśliwi, biedni… Ten scenariusz był pisany dla mnie - wspominał aktor.
Bogusław Linda przyznał, że film cieszył się ogromnym zainteresowaniem. - Pełne sale w kinach nas "zabijały" po prostu. Gdy nasza ekipa "Psów" gdzieś się pojawiała, to były tłumy, ludzie bujali autobusem, krzyczeli: "Franz, wychodź!". Baliśmy się wysiąść z tego autobusu - opowiadał aktor.
Źródło: krkino.pl/YouTube
Nie znosi aktorstwa
Bogusław Linda nigdy nie jest jednoznaczny. - Nienawidzę być aktorem. Nie znoszę tego zawodu. Nie lubię tego - nie ukrywał.
Często podkreślał, że zawód aktora jest niemęski. Może dlatego próbował w teatrze i w kinie być reżyserem. Nakręcił m.in. "Seszele", "Sezon na leszcza" oraz "Jasne błękitne okna". Czy reżyserowanie sprawia mu większą przyjemność niż aktorstwo?
- Człowiek żyje na tym świecie, starzeje się i ma coś w życiu zrobić, więc niech zrobi to, co przynosi radość innym ludziom. Ja się o to staram. Myślę, że człowiek po coś żyje, coś trzeba w życiu wypełnić - komentował.
Kino uwielbia do dziś. - Ja jestem dzieckiem w kinie. Mam coś takiego, że jak zapominam, że jestem w kinie, a zapominam bardzo często, to znaczy, że film jest fajny - mówił.
Lubi ryzykanctwo
Bogusław Linda zagrał też w filmach Macieja Ślesickiego - "Tato", "Sara" i "Trzy minuty. 21:37". Ten ostatni opowiada o tym, co działo się w Polsce w pierwszych minutach po śmierci Jana Pawła II. Wcielił się w nim w postać malarza, który - na skutek dramatycznego zdarzenia - był sparaliżowany, ale jednocześnie zachował świadomość.
- To był szczyt Kilimandżaro, jeśli chodzi o wyzwanie, jakie stanowiła postać, którą grałem. Decyzja o podjęciu tego wyzwania i powalczenia o coś, co nam obu czasami wydawało się niemożliwe, była takim ryzykanctwem. Poszliśmy w to, ponieważ obaj (Linda i Ślesicki - red.) lubimy ryzykanctwo - powiedział w archiwalnym wywiadzie z Joanną Sławińską.
Bogusław Linda przypomniał, że malarz nie mógł "prawie niczym" wyrazić tego, co czuje. - To było najtrudniejsze, bo ten zawód (aktora - red.) polega na wyrażaniu pewnych uczuć poprzez środki wyrazu, które są nam dostępne, a które mnie zostały prawie wszystkie zabrane - wyjaśniał.
Czytaj także:
Ponadto w audycji:
- Premiery kinowe w ten piątek mają dwa filmy: "Yang" - amerykański dramat sci-fi oraz "Minionki: Wejście Gru" - amerykańska animowana komedia przygodowa.
- Wiele dzieje się na festiwalach filmowych. 1 lipca rozpoczyna się 56. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Karlowych Warach, a w konkursie głównym znajduje się polski film "F...ing Bornholm" w reżyserii Anny Kazejak. 28 czerwca w Toruniu rozpoczął się 20. Międzynarodowy Festiwal Filmowy Tofifest, natomiast dwa dni wcześniej wystartowały 51. Lubuskie Lato Filmowe - Łagów 2022. Zarówno Lubuskie Lato Filmowe, jak i Toffifest zakończą się w niedzielę 3 lipca. W audycji opowiadamy o programach i festiwalowych konkursach.
Tytuł audycji: Magazyn bardzo filmowy
Prowadziła: Joanna Sławińska
Goście: Bogusław Linda (aktor, reżyser), Anna Kazejak (reżyserka, scenarzystka)
Data emisji: 30.06.2022
Godzina emisji: 23.10
DS
"Nienawidzę być aktorem". Bogusław Linda kończy 70 lat - Jedynka - polskieradio.pl