Tusk i Siemoniak chcą "wyprowadzić" prezesa NBP. Mucha: to próba destabilizacji państwa

"Przyjdą silni panowie i wyprowadzą prezesa Adama Glapińskiego" - stwierdził podczas jednego ze spotkań z wyborcami Donald Tusk. Taka sytuacja - zdaniem przewodniczącego PO - miałaby miejsce, gdyby jego ugrupowanie przejęło władze. Do słów odniósł się doradca prezydenta. 

- Mówimy o sytuacji - z jednej strony - bezprawnego działania, a z drugiej strony przyzwolenia na to, żeby polityk, który pełnił najwyższe funkcje zapowiadał absolutne bezprawie - zaznaczył Mucha. - To jest wypowiedź, która absolutnie mnie szokuje - dodał. 

"Nie można pozostać obojętnym"

Doradca prezydenta podkreślił, że w kwestii prezesa NBP - w przeciwieństwie do tego co mówią politycy PO - "wszystko odbywa się zgodnie z prawem". Dodał, że atak na Adama Glapińskiego powinien wywołać konsekwencje prawne. - Kodeks Postępowania Karnego wymusza nawet, żeby instytucja państwowa reagowała w takiej sytuacji. Bo mówimy o Narodowym Banku Polskim, który jest niezależny, który ma gwarancję niezależności konstytucyjnie i ustawowo, jest ona określona także w aktach europejskich - wyjaśnił. 

- Nie może zatem wobec bezprawia pozostawać obojętna. Powinno zostać złożone zawiadomienie, od tego jest Prokuratura, żeby zbadać czy nie popełniono czynu zabronionego. Gdyby to wypowiadali się politycy Zjednoczonej Prawicy w podobnym tonie, to byłoby to w każdym serwisie i w każdym miejscu jako zamach na demokracje i praworządność - dodał.

Działanie na szkodę państwa

- Nie ma żadnych podstaw prawnych, by kwestionować mandat prezesa NBP. Jesteśmy w trudnych czasach, jesteśmy w sytuacji putininflacji. (...) Każdy odpowiedzialny polityk, powinien skupiać się na walce z inflacją. Próba destabilizacji państwa, przez atak werbalny na prezesa NBP czy na niezależność NBP i wypowiedzi o "silnych ludziach" to jest szkodzenie państwu, to jest szkodzenie Polsce - podsumował Paweł Mucha. 

Doradca prezydenta stwierdził, że w szeregach opozycji wcześniej metodą działania była "ulica i zagranica". - Jest kolejny element destabilizacji wewnętrznej: kwestionowanie organów, które są powoływane w trybie określonym konstytucją - dodał. 

Więcej w rozmowie: