Prof. Jan Żaryn, dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego zwraca uwagę, że "wszystkie środowiska narodowe, niezależnie od tego, czy były scalone czy nie, z przyczyn natury analizy politycznej uważały, że powstanie w Warszawie nie powinno wybuchnąć". - Wszyscy z nich byli patriotami i rozumieli, że kiedy już Powstanie Warszawskie wybuchło, należy chwycić za broń i zasypać podziały. Płk Spirydon Koiszewski został dowódcą wszystkich oddziałów NSZ, które operowały na terenie Warszawie, bez względu na to, czy wcześniej były scalone czy niescalone - wyjaśnia gość Programu 1.
- Wybuch Powstania Warszawskiego w zasadzie dopiero uruchomił powstawanie struktur oddziałów zbrojnych, także w przypadku "Gustawa" i później "Harnasiów". Były konkretne ulice i rewiry, gdzie poszczególne zgrupowania nabierały rozpędu organizacyjnego i powstawały struktury sztabowe oraz dowództwo. Było to niezwykle precyzyjnie wykonywane i jednocześnie z walkami na barykadach - dodaje.
"Warszawianka" i rotmistrz Witold Pilecki
W oddziale NSZ "Warszawianka" jako strzelec walczył Witold Pilecki. Później NSZ stał się częścią Zgrupowania AK "Chrobry II", które operowało w Śródmieściu. Był to bardzo silny punkt oporu.
- Z punktu widzenia zbrojnego i militarnego barykada jednoczyła. Nie ma cienia wątpliwości, że chociaż "Warszawianka" była identyfikowana przez dowództwo Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej jako zgrupowanie narodowców, i stąd też kolejni dowódcy należeli do tego nurtu, tym niemniej wśród żołnierzy byli także ci spoza politycznych uwarunkowań, jak właśnie rotmistrz Witold Pilecki - zauważa prof. Jan Żaryn.
Ekspert Jedynki zwraca uwagę, że "NSZ uważały, że pierwsze dni powstania są najważniejsze i jeżeli jest tak niezwykła mobilizacja, to jest szansa, oczywiście jeżeli powstanie będzie trwało krótko".
Bohaterskie walki narodowców
Żołnierze NSZ walczyli w ważnych dla stolicy miejscach, takich jak Bank Polski, ratusz czy kościół św. Krzyża. Pomagali też powstańcom przy ewakuacji z kanałów, jak również brali udział w walce o PAST-ę. Jeden z dowódców NSZ-u wymyślił, aby oblać PAST-ę substancją palna, co przyhamowało atak Niemców.
- Nie tylko zahamowało, ale PAST-a została zdobyta. Niemcy poddali się. Zrobiono zdjęcie, które tworzyło pozytywną propagandę, że Niemcy z podniesionymi rękami wychodzili z PAST-y i poddali się oddziałom powstańczym - mówi prof. Jan Żaryn.
Czytaj także:
Tytuł audycji: Dziedzictwo i pamięć
Prowadziła: Dorota Truszczak
Gość: prof. Jan Żaryn (dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego)
Data emisji: 2.08.2022
Godzina emisji: 19.29
DS
Narodowcy w Powstaniu Warszawskim. Chwycili za broń i zasypali podziały - Jedynka - polskieradio.pl