Sytuacja na granicy Kirgistanu i Tadżykistanu jest napięta nie od dziś. Także w maju 2021 roku doszło do poważnych walk, które kosztowały życie co najmniej kilkudziesięciu ofiar. Dlaczego teraz wznowiono konflikt?
- Stałym problemem jest granica, która nie jest zdemarkowana. Cały czas trwają spory społeczności lokalnych o dostęp do pól uprawnych, pastwisk i źródeł wody (…). Stałym problemem jest to, że politycy z obu krajów, zwłaszcza dzisiaj z Tadżykistanu, potrzebują pokazać muskuły i swoją moc - komentuje Krzysztof Strachota.
Oba państwa powstały po rozpadzie Związku Radzieckiego. - Granice zostały odziedziczone po czasach sowieckich, w których były wytyczane bardzo arbitralnie, tj. często w poprzek dróg i granic etnicznych między ludźmi. Wtedy nie przykładano do nich tak dużej wagi, jaką przykłada się w przypadku niepodległych państw - wyjaśnia Krzysztof Strachota.
Zaangażowanie Rosji w wojnę na Ukrainie
Jaki wpływ na konflikt Kirgistanu i Tadżykistanu ma zaangażowanie Rosji w wojnę na Ukrainie? - Myślę, że bardzo istotny. W przypadku Kirgistanu, Tadżykistanu, na Kaukazie Armenii i Azerbejdżanu - uważa Krzysztof Strachota.
- Rosja, która była krajem stabilizującym ten posowiecki układ i która aspirowała do tego, żeby to wszystko firmować, dziś traci wiarygodność. Gdzieś jest poczucie, że to jest szansa, żeby przetestować, na ile można się posunąć pod nieobecność Rosji - dodaje.
Nie będzie interwencji ze strony Rosji?
Rosjanie w tej części świata posiadają jednak swoje garnizony wojskowe. - Rosyjskie bazy są w Tadżykistanie i Kirgistanie. Oba państwa są też sojusznikami w ramach Układu Organizacji o Bezpieczeństwie Zbiorowym, czyli czymś, co Rosja kiedyś próbowała przedstawiać jako własne NATO, natomiast dzisiaj ze sobą walczą i to nie po raz pierwszy - ocenia Krzysztof Strachota.
- Dziś Rosja po pierwsze nie jest chętna, żeby interweniować. Po drugie wydaje się, że nie miałaby środków, a po trzecie jej potencjał odstraszania byłby zdecydowanie niższy niż był w styczniu. Dzisiaj mamy wrzesień, jesteśmy po paru miesiącach wojny na Ukrainie i to jest dobry miernik tego, jak pozycja Rosji spadła. Ona nie przestała być groźna, ale już nie może sobie pozwolić na rządzenie za pomocą samego autorytetu. Musi udowadniać, a na razie nie jest w stanie tego zrobić, że jeszcze poważnie się liczy - słyszymy.
Czytaj także:
Poza tym w audycji:
- Co roku we wrześniu Nowy Jork jest miejscem największego na świecie spotkania polityków. W siedzibie ONZ rozpoczęło się doroczne Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych, czyli spotkanie, na którym przywódcy wszystkich krajów świata prezentują najważniejsze cele polityki zagranicznej. Relacja Wojciecha Cegielskiego.
- Reakcje Budapesztu na decyzję Komisji Europejskiej, która zaproponowała zablokowanie części unijnych funduszy dla Węgier. Chodzi o 65 proc. funduszy z trzech programów z polityki spójności. Powodem są zarzuty dotyczące korupcji w tym kraju. Gość: Jarosław Guzy (Polska Agencja Prasowa).
- Chiny i Rosja zacieśnią współpracę w zakresie obronności. W Pekinie trwają strategiczne konsultacje obu państw w zakresie bezpieczeństwa. Felieton Tomasza Sajewicza.
Tytuł audycji: Więcej świata
Prowadził: Michał Strzałkowski
Goście: Krzysztof Strachota (Ośrodek Studiów Wschodnich), Jarosław Guzy (Polska Agencja Prasowa)
Data emisji: 20.09.2022
Godzina emisji: 17.32
DS
Konflikt na granicy Kirgistanu i Tadżykistanu. Ekspert: Rosja nie jest chętna do interwencji - Jedynka - polskieradio.pl