Za koncepcją stoi szef jednego z wielkich koncernów kosmetycznych, który po raz pierwszy sformułował ją w odniesieniu do kryzysu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych w 2000 roku. Zauważył on, iż pomimo pogarszających się warunków gospodarczych poziom sprzedaży kosmetyków - szczególnie szminek - wzrasta. Teoria się przyjęła i nie dotyczy tylko wspomnianej szminki, ale każdej niedużej, łatwo dostępnej rzeczy, która może poprawić nastrój w sytuacji, gdy bardziej atrakcyjne zakupy nie są możliwe.
Czy w Polsce mamy do czynienia z "efektem szminki"? - Powoli zaczynamy widzieć ten efekt. Sprzedaż detaliczna rok do roku w cenach stałych, czyli w stosunku do sierpnia zeszłego roku roku, wzrosła o 4 procent i co ciekawe najwyższe wzrosty były w segmencie farmaceutyki i kosmetyki (14 procent). Duży wzrost zauważyliśmy także w tekstyliach, obuwiu, odzieży (około 8,5 procent). Napoje i żywność także odnotowały wzrost o około 7 procent - mówi w "Czterech porach roku" w Programie 1 Polskiego Radia główny analityk Grupy BIK prof. Waldemar Rogowski.
- Wydaje mi się, że to dopiero początek, bo trudności dopiero chyba przed nami - ocenia ekspert. Na razie kryzysu nie mamy, nawet recesji nie mamy, ale obawiam się, że niestety istotne pogorszenie sytuacji gospodarczej dopiero jest przed nami - ocenia ekspert.
Jak wyjaśnia prof. Rogowski, tzw. efekt szminki dotyczy klasy średniej. - Osoby bardzo bogate nadal będą konsumentami dóbr luksusowych. Tutaj nic się nie zmieni. Natomiast osoby, które pretendują do zamożności w tym momencie będą musiały zacząć oszczędzać, ale nie będą chciały z tej swojej predyspozycji do klasy wyższej rezygnować. Będą więc zastępowały na przykład drogie wakacje czy drogi zakup samochodu zastępnikiem w postaci drogich - ale w sensie jednostkowym tańszych - rzeczy, jak dobre ubranie... czy szminka - wyjaśnia rozmówca Joanny Racewicz.
Tytuł audycji: Cztery pory roku
Prowadził: Joanna Racewicz
Gość: Prof. Waldemar Rogowski (główny analityk Grupy BIK, SGH)
Data emisji: 30.09.2022
Godzina emisji: 9.36