Spokój panuje w Platformie

Data publikacji: 01.02.2011 07:51
Ostatnia aktualizacja: 01.02.2011 07:51
Ten tekst przeczytasz w 9 minut
Małgorzata Kidawa-Błońska w studiu Jedynki
Małgorzata Kidawa-Błońska w studiu Jedynki

POSŁUCHAJ

Kidawa-Błońska

Małgorzata Kidawa-Błońska (wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego PO): Przygotowania do wyborów zaczęliśmy wcześniej, bo szukamy wyrazistych liderów.

Znane są już "jedynki" na listach Platformy w planowanych na październik wyborach parlamentarnych - potwierdziła Małgorzata Kidawa-Błońska, wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego PO. - Skonstruowanie dobrych list wymaga czasu. Cieszę się, że do wyborów zaczynamy przygotowywać się wcześniej. Pozwoli nam to znaleźć wyrazistych liderów, tam gdzie wyniki PO były słabe.

Tymczasem notowania Platformy w sondażach spadają. Według Kidawy-Błońskiej przyczyną są bolesne reformy, które rząd musi przeprowadzić, aby Polaków jak najmniej dotknął światowy kryzys.  - Platforma pozostała w swoich działaniach osamotniona. Ale tak to jest, kiedy podejmuje się odpowiedzialność i zaczyna rządzić. Czasami trzeba robić coś, co nie jest popularne - mówiła Krzysztofowi Grzesiowskiemu w "Sygnałach Dnia" wiceprzewodnicząca klubu PO.

- OFE nie jest zagrożone - twierdzi posłanka. - Otwarte fundusze miały być oparte na trzech filarach, trzeciego właściwie nie ma. Te 5 proc. nie zniknie, po prostu państwo będzie przekazywać te fundusze do ZUS, a nie towarzystwa będą za nie kupować obligacje skarbu państwa.

Kidawa-Błońska odniosła się też do pomysłu, by partie 25 proc. funduszy przekazywały na fundacje polityczne. - To będzie dobre dla jakości naszego zycia politycznego. Wszystkim partiom potrzeba mocnego zaplecza politycznego, a to jest naturalna droga. W każdym kraju partie są tak wspierane - powiedziała.

(lu)

Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć "Kidawa-Błońska" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.

 

**

Krzysztof Grzesiowski: Nasz gość: wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej pani Małgorzata Kidawa-Błońska. Witamy w Sygnałach, dzień dobry.

Małgorzata Kidawa-Błońska: Witam.

K.G.: Naprawdę nie jest pani zmartwiona tym ostatnim sondażem TNS OBOP dla Gazety Wyborczej? Spadek o 16 punktów procentowych w porównaniu do sondażu sprzed dwóch tygodni?

M.K.-B.: Znaczy jestem zmartwiona tym, że jest tendencja spadkowa, natomiast zawsze patrzę na sondaże, nie tylko na jeden, ale na kilka sondaży, bo są różne sondaże robione. I wydaje mi się, że ten sondaż wtedy, kiedy mieliśmy dwa tygodnie temu 54%, był przeszacowany trochę. Więc spadek jest, ale na pewno nie tak duży. Według mnie, tak jak obserwowałam i sprawdzałam inne badania. I nie dziwię się, bo jeżeli popatrzymy na to, co działo się w ostatnich tygodniach, to działo się bardzo dużo i Platforma w swoich działaniach została całkowicie osamotniona. To jest trudna sytuacja, ale my z takich trudnych sytuacji wychodziliśmy. Tak że do tego trzeba podchodzić bardzo spokojnie, bardzo czujnie, obserwować, jak ludzie reagują, ale czasami trzeba robić coś, wiedząc, że nie zyska to popularności, a jest konieczne.

K.G.: Ja dzisiaj cytowałem anonsując pani wizytę fragment z artykułu w dzisiejszej Gazecie Wyborczej profesora Janusza Majcherka, który pisze, że politycy rządzącej Platformy igrając z własny elektoratem, podejmując coraz bardziej drażniące go decyzje, liczą, że i tak ludzie zagłosują na Platformę, bo nie mają realnej alternatywy, ale te kalkulacje mogą zawieść.

M.K.-B.: No tak, ale kiedy podejmuje się odpowiedzialność i zaczyna się rządzić, to nie zawsze podejmuje się takie decyzje, które są... które chcielibyśmy podejmować, które zadowalają nasz elektorat. Czasami w tak trudnej sytuacji jak jest teraz trzeba podejmować decyzje popularne, które są konieczne, żebyśmy mogli raz przejść spokojnie przejść przez najbliższy czas, żeby Polaków jak najmniej dotknęły zmiany zachodzące na świecie i ten kryzys, który my szczęśliwie przechodzimy naprawdę spokojnie, ale takie decyzje trzeba podejmować. I to jest taki dylemat: czy nie robimy nic i zadowalamy nasz elektorat, naszych wyborców, czy mówimy czasami twardo: to jest może bolesne, ale trzeba to przeprowadzić.

K.G.: No tak, od razu ktoś przypomni jesienną ofensywę Platformy, która zdaje się nie miała miejsca jesienią.

M.K.-B.: No jest, bo te ustawy są, nad tymi ustawami pracujemy. Ustawa bardzo ważna, pakiet ustaw o szkolnictwie wyższym...

K.G.: Na tym posiedzeniu sejmu.

M.K.-B.: ...w tej chwili, tak, jest głosowany i trafia do senatu, tak że tutaj mieścimy się w harmonogramie. Ustawy zdrowotne są już, pracują nad nimi posłowie w sejmie. Czyli to jest, tylko te prace w sejmie może nie są bardzo efektyw... efektowne, bo rzeczywiście posłowie pracują bardzo ciężko w komisjach, ale to wszystko się posuwa.

K.G.: No tak, ale tak na pierwszy rzut oka to ważne są otwarte fundusze emerytalne i cała ta dyskusja...

M.K.-B.: No, to jest ważne...

K.G.: ...wokół reformy systemy emerytalnego.

M.K.-B.: Znaczy zmian, bo to nie jest reforma tak naprawdę...

K.G.: Korekta, jak mawia minister Boni.

M.K.-B.: Korekta, właśnie. I to jest korekta, bo otwarte fundusze miały być oparte na trzech filarach, tak naprawdę mamy dwa filary, trzeciego nie ma, bo jeżeli mówimy, że w tych dobrowolnych, w III filarze jest tylko 800 tysięcy, zdaje się 800 tysięcy Polaków się do tego zgłosiło, to to jest bardzo mało jak na tak duży kraj, czyli tego samodzielnego, dobrowolnego oszczędzania na przyszłą emeryturę jeszcze takiego nawyku nie ma. Trzeba jeszcze Polaków do tego przekonać, stworzyć im takie warunki, żeby chcieli na to oszczędzać, a tutaj OFE nie jest zagrożone, tylko ta część składki pięcioprocentowa. Nie będą oni inwestowali w obligacje skarbu państwa, tylko samo państwo będzie od razu te pieniądze przekazywało do ZUS-u. Czyli tak naprawdę dla osób, które odkładają na emerytury, nic się nie zmienia, ale dla państwa polskiego, dla sposobu zapisywania długu publicznego, który jest niezwykle ważny, ma to ogromne znaczenie.

K.G.: Pani mówi, że nic się nie zmieni, ale dla takiego przeciętnego zjadacza chleba to nie jest takie do końca jasne i oczywiste.

M.K.B.: Na pewno nie jest jasne...

K.G.: Jedni mówią, że się zmieni, drudzy mówią, że się nie zmieni, a człowiek siedzi i czeka tego wieku emerytalnego, by dowiedzieć się, że dostanie... no właśnie, tak na dobrą sprawę nie wie, ile.

M.K.-B.: No na szczęście Polacy nie siedzą i czekają, tylko ciężko pracują, więc to nie jest tak, że czekamy na emerytury, ale to jest tak, że na pewno trzeba bardzo jasno, bardzo dokładnie, bardzo precyzyjnie Polakom tłumaczyć, bo zupełnie co innego jest, kiedy możemy wyjaśnić, jak te pieniądze... gdzie będą te pieniądze umieszczone, jak będą przekazywane, a zupełnie co innego jak wychodzi polityk i mówi: stracicie na  emeryturach. No, jednak my musimy pokazywać dobre i złe rzeczy, ale bardzo dokładnie, bardzo precyzyjnie. I bardzo cieszę się, że teraz ta taka... tłumaczenie i wyjaśnianie Polakom następuje. Wczoraj bardzo dobrze i bardzo prosto tłumaczył to minister Rostowski w jednym z programów. Tak że mam nadzieję, że Polacy słuchając tych informacji, nabiorą zaufania, tym bardziej że mają wbrew pozorom zaufanie...

K.G.: No tak, ale minister Rostowski niedawno mówił, że przed wyborami i tak już nic efektywnego zrobić się nie da, bo czasu za mało.

M.K.-B.: To znaczy pewne rzeczy trzeba robić, bo... trzeba je zrobić, bo nigdy nie jest tak, że nasze działania natychmiast dają efekty, na to trzeba czasu. Ale nie można odkładać i trudne decyzje czasami trzeba podejmować, nawet przed wyborami.

K.G.: Pani poseł, ma być dyskutowany projekt ustawy o fundacjach politycznych. Wszystko wskazuje na to, że na tym posiedzeniu sejmu. Ma to być obowiązek przekazywania 25% subwencji budżetowej na fundacje polityczne. Jeśli nie, to groziłaby utrata tej subwencji. W wysokości 25% oczywiście.

M.K.-B.: Znaczy to jest...

K.G.: Zastanawiam się tylko, po co wychodzić z pomysłem, który nie ma poparcia? PSL mówi, że nie chce takiego pomysłu.

M.K.-B.: Ale chyba dla jakości naszego życia politycznego, na temat jakości w ogóle uprawiania polityki to ma ogromne znaczenie. Jednak na całym świecie wszystkie partie polityczne są wspierane właśnie przez działanie takich fundacji ekspertów, specjalistów, bo jedno to jest taka intuicja polityczna, działalność polityczna, ale musi do tego być bardzo silny i bardzo dobry wkład merytoryczny. I wydaje mi się, że wszystkim partiom tego potrzeba, żeby mieć takie mocne zaplecze. A to byłoby taką naturalną drogą do tego, żeby poprawiać jakość naszej polityki i żebyśmy potem mogli...

K.G.: Ale poparcia dla tego pomysłu nie będzie.

M.K.-B.: No bo wydaje mi się, że zawsze pomysł, który zmusza nas do większej i cięższej pracy, zyskuje małą popularność, na pewno, skoro... Nie odkrywajmy tego, co już świat dawno odkrył. To jest potrzebne i w każdym kraju jednak partie są w taki sposób wspierane. Wydaje mi się, że to są lepiej wydane pieniądze niż na plakaty, billboardy.

K.G.: Ano właśnie, czy...

M.K.-B.: I to jest bardziej racjonalne wydawanie pieniędzy, bo to naprawdę może pomóc w przyszłości .

K.G.: Czy Platforma poprze projekt zakazu płatnych ogłoszeń w prasie, radiu i telewizji? To jest projekt, który zgłosił klub Polska Jest Najważniejsza.

M.K.-B.: Ja już przypominam, że kiedyś taki projekt przygotowany przez Platformę był, żeby ograniczyć w jakiś sposób ilość bitych wielkich, wielkoformatowych...

K.G.: To już mamy, zakaz reklamy wielkoformatowej powyżej 2 metrów kwadratowych. A teraz zakaz płatnych ogłoszeń w prasie, radiu i telewizji. To dobry pomysł?

M.K.-B.: Na pewno ograniczenie tego w jakiś sposób, tak? Ale i też nie można ograniczyć wszystkich możliwości kontaktu polityków z wyborcami w czasie kampanii, ale na pewno nie może to być na taką skalę, jak było, bo wydaje mi się, że większość pieniędzy w kampaniach powinna być jednak przeznaczana na ten bezpośredni kontakt z wyborcami. Bardzo często te właśnie wielkie ogłoszenia nie trafiają i nie są nawet czytane.

K.G.: Pani poseł, czy to prawda, że tzw. jedynki we wszystkich okręgach, w regionach Platformy są już znane, także osoby z pierwszych miejsc, które będą startowały w wyborach parlamentarnych?

M.K.-B.: Wstępnie tak. Wydaje mi się, że to jest dobry pomysł, że wcześniej zaczęliśmy się tym zajmować...

K.G.: (...) powiedziała superwcześnie. To się chyba jeszcze nie zdarzyło żadnej partii.

M.K.-B.: Nie no, wreszcie zaczynamy do wyborów przygotowywać się z odpowiednim wyprzedzeniem. Jeżeli jeszcze przypomnimy, że bardzo... na ten okres między wyborami wypadają wakacje, więc właściwie trzy miesiące pracy wszystkich zostanie włączone, a jeżeli zależy nam na dobrych listach, listy konstru... buduje się jednak dosyć spokojnie, bo na przykład w Warszawie na liście warszawskiej musimy mieć 38 bardzo dobrych osób. Lider narzuca sposób układania tej listy, jest osobą, która ma tę listę pociągnąć i dobrze, że wcześniej o tym myślimy, bo to pozwoli spokojnie przygotować te listy, a dwa – pozwoli naszym kandydatom na wcześniejszy kontakt z wyborcami, żeby nie tracić tego czasu, tym bardziej kiedy zakładamy, że ta kampania ma się głównie opierać na bezpośrednim kontakcie.

K.G.: A ile w tej sprawie ma do powiedzenia nasza prezydencja w Unii Europejskiej? Jako że większość ministrów będzie zaangażowana w to, co będzie się wówczas działo, ale mają ochotę startować, więc...

M.K.-B.: Ale też nie wszyscy...

K.G.: ...chyba lepiej mieć problem z głowy i wiedzieć, że jest się na stosownym miejscu na liście.

M.K.-B.: Ale też nie wszyscy ministrowie kandydują. Ja tutaj bym zachowała spokój. I cieszę się, że zaczynamy do wyborów przygotowywać się wcześniej, że to nie jest potem taka nerwowa gonitwa. Listy są bardzo ważne i wolałabym, żebyśmy je układali bardzo przemyślanie, niż potem w ostatniej chwili.

K.G.: Ale to ciekawe, bo listy zawsze wzbudzają ogromne emocje wśród polityków w każdej partii, a w Platformie tak cisza i spokój, wszyscy się zgadzają, że tak wcześnie, że te osoby na pierwszych miejscach.

M.K.-B.: No bo to jest... Bo dużo łatwiej robi się kampanię, przygotowuje do kampanii, kiedy to wszystko jest odpowiednio wcześniej. Zawsze niepewność czy takie... I tak do złożenia list jest jeszcze sporo czasu, przecież to muszą zatwierdzić rady powiatów i rady regionu, tak że ta procedura będzie trwała. Ale także szukanie liderów w poszczególnych okręgach, bo są takie miejsca na przykład, jak w Warszawie, że tutaj nikt nie ma wątpliwości i jest świetny lider i wiemy, że będzie doskonały wynik, ale są miejsca, gdzie trzeba znaleźć osoby wyraziste, które będą takim dobrym ambasadorem Platformy.

K.G.: Wielkopolska na przykład?

M.K.-B.: W Wielkopolsce jest sporo liderów, tak że tutaj nie ma problemu.

K.G.: A powinien być jeden.

M.K.-B.: Ale też jest w Wielkopolsce kilka okręgów, tak że tutaj też jestem spokojna. Raczej chodzi o te miejsca, gdzie wyniki Platformy nie były najlepsze.

K.G.: Wygląda na to, że musimy podsumować naszą rozmowę zdaniem „Spokój panuje w Platformie”.

M.K.-B.: Ale spokój to jest... to nie jest zła rzecz, to znaczy, że człowiek działa przemyślanie, rozsądnie i nie ulega emocjom, a to chyba jest nam najbardziej potrzebne w tej chwili.

K.G.: A wynik poznamy w październiku, pod koniec października, jeśli potwierdzi się data 23 dzień wyborów parlamentarnych. Dziękujemy za rozmowę. Pani poseł Małgorzata Kidawa-Błońska, Platforma Obywatelska, wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego, nasz gość.

(J.M.)

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.