Echa afery taśmowej. Poseł PSL: polskie społeczeństwo zasługuje na wyjaśnienie tej sprawy

Data publikacji: 20.10.2022 13:31

Ostatnia aktualizacja: 20.10.2022 14:01

Ten tekst przeczytasz w 1 minutę

Krzysztof Paszyk z PSL ocenił, że sprawa powiązań polskiego biznesu ze służbami rosyjskimi, powinna doczekać się wyjaśnienia , Autor - PAP/Rafał Guz

Sprawa wątków i powiązań naszego polskiego biznesu ze służbami rosyjskimi, z handlem węglem, powinna doczekać się wyjaśnienia - powiedział w Programie 1 Polskiego Radia Krzysztof Paszyk z PSL. W ten sposób poseł odniósł się do wątków, jakie pojawiały się w sprawie tak zwanej afery taśmowej.

Prokuratura, decyzją prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, udostępniła protokoły procesowe dotyczące relacji Marcina W. - wspólnika Marka Falenty w tak zwanej aferze taśmowej. Mężczyzna w ujawnionych zeznaniach twierdzi między innymi, że biznesmeni mieli płacić politykom ówczesnej partii rządzącej. Pojawia się sprawa domniemanej łapówki przekazanej rzekomo synowi byłego premiera Donalda Tuska.

W trakcie audycji zwrócono uwagę, że w swoich wypowiedziach lider PO najpierw uwiarygadniał zeznania Marcina W. - wtedy kiedy jego zeznania można było wykorzystać przeciwko PiS-owi.

- To jest kolejna taka sprawa, która pokazuje, że wszelkie rewelacje dotyczące jakiś nikomu dotychczas nieznanych informatorów, którzy pojawiają się w śledztwach prowadzonych przez prokuraturę, trzeba traktować z niezwykle dużym dystansem - powiedział Krzysztof Paszyk z PSL.

Domniemana łapówka

- Gdyby sprawa syna Donalda Tuska miała jakiekolwiek oparcie w rzeczywistości, to faktycznie Zbigniew Ziobro jako minister sprawiedliwości, prokurator generalny - na pewno przed jedną, drugą czy trzecia kampanią wyborczą, która za nami - w czasie kiedy rządzi już PiS a PO jest w opozycji - wykorzystałby tę sprawę - ocenił.

- Muszę powiedzieć, że sprawa tych wątków i powiązań naszego polskiego biznesu ze służbami rosyjskimi, z handlem węglem, powinna doczekać się wyjaśnienia - podkreślił rozmówca Krzysztofa Świątka. Jak dodał, abstrahując od "tych właśnie wirtualnych zeznań - opowieści, potrzebne wydaje się polskiemu społeczeństwu właśnie oczyszczenie tej przestrzeni".

W czasie rozmowy zwrócono uwagę, że jest już końcówka kadencji Sejmu, stąd ewentualne prace komisji można by określić mianem "politycznego teatru". - Dlatego ten postulat komisji śledczej nie padł ze strony mojego klubu - podkreślił przedstawiciel PSL.