Poseł PiS o krytyce budowy zapory na granicy z Rosją: życie niczego opozycji nie uczy

Data publikacji: 08.11.2022 07:56

Ostatnia aktualizacja: 08.11.2022 09:16

Ten tekst przeczytasz w 1 minutę

Jak powiedział w Programie 1 Polskiego Radia Michał Jach, przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej, zapora na granicy z Rosją jest potrzebna. Zaznaczył, że nie przypadkiem władze obwodu kaliningradzkiego zawarły umowy o "otwartym niebie" z krajami Afryki Północnej czy Bliskiego Wschodu.

Od środy na polsko-rosyjskiej granicy trwają prace przy budowie tymczasowej zapory z drutu ostrzowego: pierwszy odcinek zapory powstaje w okolicy Wisztyńca, przy trójstyku granic Polski, Rosji i Litwy. Docelowo ma ona powstać wzdłuż całej granicy z obwodem kaliningradzkim, liczącej 210 kilometrów.

Prowadzący audycję przytoczył wypowiedzi opozycyjnych polityków - posła Tomasza Siemoniaka i europoseł Janiny Ochojskiej - krytyczne wobec realizacji tego przedsięwzięcia. - Ludzi z opozycji życie niczego nie uczy. To samo mówili rok temu, gdy polski rząd podjął decyzję o budowie zapory na granicy z Białorusią: że procedury, że nie trzeba, że biedni uchodźcy - ocenił na antenie Programu 1 Polskiego Radia Michał Jach.

"Bez odpowiedniej reakcji rządu moglibyśmy mieć powtórkę z kryzysu granicznego"

W jego opinii zapora na granicy z Rosją jest potrzebna, a decyzja Rosji, by podpisać umowy o otwartym niebie, nie jest przypadkowa. - Bez odpowiedniej reakcji polskiego rządu moglibyśmy mieć powtórkę z kryzysu granicznego, agresji granicznej, którą mieliśmy rok temu na granicy z Białorusią - powiedział przewodniczący sejmowej komisji obrony.

Czytaj również: