Punkt dotyczący walki z kryzysem energetycznym zyskał na znaczeniu po tym jak ministrowe ds. energii nie dogadali się na nadzwyczajnym spotkaniu w Brukseli, które dotyczyło limitów na ceny gazu na terenie Unii Europejskiej. Rozmowy ministrów będą kontynuowane w najbliższy poniedziałek podczas kolejnego spotkania.
Jak wiadomo, Niemcy i Holandia nie chcą zgodzić się na limit, a jeżeli już miałyby to zrobić, to chciałyby, żeby był on powyżej obecnych cen rynkowych.
- To ciągnie się już miesiącami. Pamiętam, że pierwsze doniesienia o pomyśle wprowadzenia limitu na gaz w UE były w połowie roku, a może nawet w kwietniu. Wcześniejsze pomysły Komisji Europejskiej z limitem na poziomie 275 euro/MWh można wsadzić pomiędzy bajki, bo ten poziom cenowy absolutnie nie sprawdziłby się - komentuje Daniel Czyżewski.
Rekordowe, sztuczne wzrosty
Co stanie się, jeżeli ministrowie ds. energii nie dogadają się w kwestii ustalenia limitu? - Pozostanie status quo, w którym nie ma żadnych mechanizmów chroniących europejskie społeczeństwa i przedsiębiorstwa przed astronomicznymi cenami - przyznaje Daniel Czyżewski.
- Wiadomo, że z samej natury (ustalenie limitu - red.) to rozwiązanie nierynkowe, uderzające w wolny obrót. Pamiętajmy jednak, że mamy do czynienia z sytuacją, w której przez ostatnią dekadę ceny gazu najczęściej na rynku europejskim poruszały się w granicach 20-30 euro, czasami skakały do 40-50 euro i to były anomalia uznawane za bardzo wysoki poziom. Natomiast w zeszłym i obecnym roku zanotowały wzrosty do 100, 200, a nawet 300 euro/MWh - dodaje ekspert.
Rosjanie wpływają na ceny
Wzrosty cen spowodowane są m.in. manipulacjami rosyjskiego Gazpromu. - Liberalny europejski rynek gazu czy energii jest dobry na czas pokoju, ale nie na czas wojny. To jest wojna ekonomiczna. Gdyby Gazprom nie zaczął opróżniać europejskich magazynów, które do niego należały, to ceny nie urosłyby sztucznie. Poza tym, gdyby Rosja nie zaczęła zmniejszać przepływu gazu do Europy, to również one dalej nie rosłyby - wyjaśnia Daniel Czyżewski.
- Ta sytuacja została wywołana sztucznie, a nie jakimiś zdarzeniami niezależnymi od człowieka - słyszymy.
Poza tym w audycji:
- Parlament Europejskie chce powołać komisję, która będzie badała sprawę korupcji w tej instytucji. Europosłowie przegłosowali rezolucję w tej sprawie. Przypomnijmy, że belgijska policja zatrzymała w ubiegłym tygodniu cztery osoby pod zarzutem korupcji z udziałem przedstawicieli Kataru. Wśród zatrzymanych jest była wiceprzewodnicząca PE Eva Kaili. Materiał Karola Surówki.
- Administracja USA przygotowuje kolejny pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy i skupia się na wzmocnieniu ukraińskiej obrony powietrznej. Powiadomił o tym rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. Rozmowa z prof. Danielem Boćkowskim z Uniwersytetu w Białymstoku.
- W świątecznym przyjęciu u prezydenta Joe Bidena wzięli udział amerykańscy dziennikarze, przedstawiciele światowych agencji, reporterzy opiniotwórczych mediów oraz członkowie korpusu prasowego Białego Domu. Jednym z nielicznych zagranicznych i jedynym przedstawicielem polskich mediów był Marek Wałkuski, korespondent Polskiego Radia w Stanach Zjednoczonych, z którym porozmawialiśmy o pracy akredytowanego dziennikarza przy The White House.
Czytaj także:
Tytuł audycji: Więcej świata
Prowadził: Michał Strzałkowski
Goście: Daniel Czyżewski (portal Energetyka24.com), prof. Daniel Boćkowski (Uniwersytet w Białymstoku)
Data emisji: 15.12.2022
Godzina emisji: 17.31
DS
"To jest wojna ekonomiczna". Ekspert o cenach gazu napędzanych przez Rosję - Jedynka - polskieradio.pl