"Telefon od Mikołaja". Magdalena Witkiewicz: lubię szczęśliwe zakończenia

Jaka powinna być świąteczna powieść, historia dziejąca się w czasie Bożego Narodzenia? Oczywiście - z dobrym zakończeniem. Takie właśnie książki pisze Magdalena Witkiewicz. - Myślę, że w moich książkach można i popłakać się, i zastanowić, ale w środku, a potem na końcu czytelnik wie, że to wszystko się dobrze skończy, chociaż ja zawsze podkreślam, że w moich książkach koniec jest czasami przewrotny - mówi Magdalena Witkiewicz. - To nie jest tak, że jeśli na początku mamy dwóch bohaterów, to na końcu będą oni żyli długo i szczęśliwie, bo czasami książkowe życie też ich zaskakuje i koniec okazuje się szczęśliwy, ale zupełnie nie tak, jak czytelnik myślał, że będzie, od samego początku - wyjaśnia pisarka.

�

[źródło: Facebook/Wydawnictwo FLOW]

Staruszkowie i nastolatka

Najnowsza powieść Magdaleny Witkiewicz to świąteczna historia, w której splatają się losy wielu osób, pozornie od siebie niezależne. Mamy tutaj kilku żwawych i energicznych staruszków, którzy mieszkają w domu opieki Happy End, mamy nastolatkę z problemami, ojca, który rozstał się z żoną, a właściwie żona opuściła jego i dwie córki, nauczycielkę, która jest perfekcjonistką. Wszystkie te osoby słuchają tej samej nocnej audycji radiowej. - Lubię zawsze mieć taką nić łączącą bohaterów - mówi autorka książki. - Moja córka mówi, że jestem "zodiakarą". To może nie jest tak do końca, że wierzę w horoskopy, ale myślę, że układ planet na nasze samopoczucie ma jakiś wpływ - wyjaśnia autorka.

Zobacz także:

djr/kor