Około stu osób i firm znalazło się na zaproponowanej przez Komisję Europejską czarnej liście w ramach kolejnych, unijnych sankcji wobec Rosji. Lista na razie jest tajna, ale widziała ją brukselska korespondentka Polskiego Radia. Z informacji Beaty Płomeckiej wynika, że ta lista wzbudziła krytyczne komentarze wielu krajów, także Polski i została uznana za mało ambitną.
- Polska ma zastrzeżenia, bo na liście nie znalazła się energetyka jądrowa, paliwo nuklearne, diamenty. Doszło do starcia Polski z Włochami i Niemcami ws. rosyjskiego kauczuku, ponieważ kraje te nie chciały objąć go sankcjami. Beata Szydło podkreśliła na forum unijnym, że do obecnej inwazji mogłoby nie dojść, gdyby nie zlekceważenie rosyjskiej inwazji na Gruzję - powiedziała Beata Płomecka.
Brukselska korespondentka Polskiego Radia dodała, że "estońska premier zaproponowała, żeby to UE wspólnie kupowała amunicję i przekazywała ją Ukrainie".
Polska uważa, że na liście sankcji powinno się znaleźć co najmniej 30 rosyjskich instytucji odpowiedzialnych za porywanie ukraińskich dzieci i przymusowe adopcje, także więcej propagandystów Kremla. Polska wraz z krajami bałtyckimi chce też wpisania na czarną listę Rosatomu, który nielegalnie przejął Zaporoską Elektrownię Jądrową. Ponadto wiele krajów krytykuje brak na czarnej liście firmy żeglugowej z siedzibą w Dubaju, która jest przykrywką dla rosyjskich tankowców i która pomaga Moskwie w obchodzeniu sankcji dotyczących ropy. Jest oczekiwanie, że Komisja uaktualni listę w najbliższych dniach. Do jej zatwierdzenia potrzebna jest jednomyślna zgoda wszystkich państw.
Prowadził: Paweł Lekki
Gość: Beata Płomecka (brukselska korespondentka Polskiego Radia)
Data emisji: 18.02.2023 r.
Godzina emisji: 12.26
dn
10. pakiet unijnych sankcji wobec Rosji. Płomecka: Polska uznała je za mało ambitne - Jedynka - polskieradio.pl