Leopold Tyrmand był jedną z najbarwniejszych osobowości artystycznych lat 50. - na bakier z ówczesnym systemem politycznym, z pasją do pisania, w ekstrawaganckim stroju, którego charakterystycznym elementem były kolorowe skarpetki. Językiem władał jak brzytwą, a opisy otaczającego go świata przerażały autentycznością.
Prawda o ludziach kultury
W powieści "Życie towarzyskie i uczuciowe" Tyrmand obnażał prawdę na temat warszawskiego środowiska artystycznego. Teksty, początkowo opublikowane w formie felietonów, nie przypadły do gustu ani ówczesnej władzy, ani kolegom z branży, którzy z łatwością rozpoznawali siebie wśród bohaterów.
Przystępując do pracy nad teatralną adaptacją tej powieści, Igor Gorzkowski zapytał aktorów, czy w tekście Tyrmanda odnajdują siebie. - Jednogłośnie powiedzieli, że tak, że zechcą pracować nad tym materiałem, że w sposób niewyobrażalny on jest aktualny i właściwie opisuje niemalże ich sytuację - przyznał reżyser. - Oczywiście ten kostium, czas, sytuacja polityczna są inne, ale niezmienna pozostaje kondycja człowieka, który wchodzi w życie i okazuje się, że każda jego decyzja, nawet ta najmniejsza, zostanie potem rozliczona i może wpłynąć na to, kim ta osoba stanie się za lat 15.
"Filip" - wojenne losy
Film "Filip", który wkrótce wejdzie do kin, opowiada historię młodego Polaka żydowskiego pochodzenia, który w czasie II wojny światowej ucieka z Polski i trafia do Frankfurtu. Tam, udając Francuza, otrzymuje pracę jako kelner w restauracji jednego z najlepszych hoteli.
Leopold Tyrmand uważał "Filipa" za swoją najlepszą powieść napisaną po polsku, w której udało mu się zawrzeć najważniejsze sprawy z jego życia. - To moja spowiedź pisarska - mówił autor.
Sam po wybuchu wojny z Warszawy przedostał się do Wilna, gdzie w 1941 roku został aresztowany przez NKWD za przynależność do antyradzieckiej organizacji. Udało mu się uciec, a w późniejszym czasie zgłosił się do dobrowolnych robót w Niemczech, gdzie udawał Francuza.
Zobacz zwiastun:
(YouTube/Bądźmy Razem. TVP)
Portret Warszawy w "Złym"
Do dziś chyba najpopularniejszą powieścią Leopolda Tyrmanda pozostaje jednak "Zły", którego akcja osadzona jest w odkopującej się z wojennych gruzów Warszawie. To historia mściciela, który walczył z warszawskim światkiem przestępczym w obronie pokrzywdzonych. Książka, wydana w 1955 roku, od początku stała się hitem.
- Nie można jej było normalnie kupić, kupowało się ją w tak zwanym systemie spod lady. Szczęśliwi ludzie, którzy posiadali egzemplarz, pożyczali swoim znajomym na jeden, dwa, trzy dni. To była gruba książka, nie można jej było tak błyskawicznie przeczytać - opowiada dziennikarz Piotr Dobrowolski.
Obraz stolicy zawarł Tyrmand także w swoim "Dzienniku 1954", który stał się kopalnią wiedzy o powojennej, zrujnowanej jeszcze Warszawie i kroniką życia obyczajowego.
Audycja: Kulturalna Jedynka
Materiał: Martyna Podolska
Data emisji: 28.02.2023
Godzina emisji: 23.38
mgc