Martyna Bildziukiewicz zwraca uwagę, że główny przekaz dezinformacyjny Rosji, sprowadzający się do narracji, iż na Ukrainie są naziści, którzy dokonują ludobójstwa na obywatelach rosyjskich - stosowany w celu uzasadnienia w oczach społeczeństwa agresji na Ukrainę - pozostaje niezmienny od 2014 r.
Rosyjskie metody
Zmieniło się nie tyle to, co Rosja głosi, ile sposób przekazywania przez nią swojej narracji. - Obserwujemy w jej działaniach dezinformacyjnych ciągłą zmianę platform, poprzez które próbuje do nas docierać. Kreml używa całego "ekosystemu" dezinformacyjnego. Mówi do nas w wielu językach, wykorzystuje oligarchów, dyplomatów, media społecznościowe, media tradycyjne czy Kościół prawosławny - wymienia ekspertka.
Podkreśla, że powinniśmy być wyczuleni na punkcie rosyjskiej dezinformacji i że zespół, którym kieruje, wykazał dotychczas ponad 250 różnych technik rosyjskiej manipulacji. A do tego ich lista cały czas się powiększa.
Na wtrącenie Beaty Płomeckiej, że celem rosyjskiej propagandy są kraje naszego regionu, w tym Polska, Martyna Bildziukiewicz odparła: - To się nie zmienia. Ukraina jest oczywiście głównym celem. Ale docieranie ze swoim przekazem o Ukrainie do innych krajów również jest jednym z głównych celów Rosji. W Polsce szczególnie musimy uważać na to, że źródło dezinformacji często jest ukryte - zaznacza szefowa East Stratcom Task Force.
Kontynuuje, że Rosjanie wiedzą, iż Polacy są świadomi stosowanej przez Kreml dezinformacji i manipulacji. Dlatego stosują bardziej wyrafinowane metody docierania do polskiego społeczeństwa.
- Robią to właśnie ukrywając źródło dezinformacji. Wpuszczają swój przekaz w naszą przestrzeń informacyjną w taki sposób, że nie jesteśmy w stanie na pierwszy albo nawet na drugi rzut oka zorientować się, że de facto pochodzi on z Rosji - mówi Bildziukiewicz.
Czytaj także:
Więcej w nagraniu.
Tytuł audycji: W samo południe
Prowadził: Paweł Lekki
Data emisji: 18.03.2023
Godzina emisji: 12.22
łl/ans