"Crème de la crème". Obrazy m.in. Canaletta i Bacciarellego na Zamku Królewskim w Warszawie

Wystawę otwarto w sobotę (18.03). Ekspozycja to jedyne w swoim rodzaju zestawienie malarstwa, rysunku i grafiki, mebli, sreber, ceramiki i militariów. Podzielono ją na trzy zespoły tematyczne - związane z dworem królów dynastii saskiej, Augusta II i Augusta III, mecenatem króla Stanisława Augusta i z księciem Józefem Poniatowskim. By zgromadzić tak bogatą kolekcję potrzebne są nie tylko fundusze. - Trzeba mieć kontakty i wiarygodność. Oprócz pieniędzy to są dwa składniki udanej akcji - zauważa prof. Wojciech Fałkowski.

Dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie wyjaśnia, że choć nie zawsze się to udaje, to jednak przy szczególnych okazjach jest szansa pozyskania pieniędzy. Natomiast kontakty ze środowiskiem antykwariuszy na świecie nie są tak oczywiste. - Mówimy o zakupach od Nowego Jorku, przez Monachium, Londyn i Paryż. To nie jest oczywiste, że ma się przegląd sytuacji. Trzeba również trochę wiedzieć o cenach, umieć negocjować. Ja mówię, że trzeba się targować - wyjaśnia rozmówca Anny Stempniak.

Być partnerem dla najlepszych

Cele gromadzenia zabytków, z jakimi mamy do czynienia w przypadku Zamku Królewskiego, są dwa. Po pierwsze chodzi o odtworzenie zbioru Wazów, Wetynów i Stanisława Augusta Poniatowskiego, po drugie zaś o uczynienie kolekcji porównywalnych z tymi najlepszymi na świecie. - Żeby być partnerem, żeby mieć coś na wymianę przy tworzeniu wystaw (...), to jesteśmy w stanie osiągnąć. To ma być również poświadczenie związków Rzeczpospolitej z cywilizacją europejską przez stulecia - mówi prof. Fałkowski.

Kuratorka wystawy zwraca naszą uwagę na znajdujący się na wystawie obraz Matti Pretiego pt. "Partia tryktraka". - Autor był jednym z najwybitniejszych caravaggionistów - podkreśla dr Anna Szkurłat. W pewnym oddaleniu znajduje się "Pejzaż zimowy" pędzla Jacoba van Ruisdaela. - Artysta specjalizował się w pejzażach, ale przedstawienia zimowe należą do rzadkości. Także jest to unikalny obraz - tłumaczy gość "Skarbów kultury polskiej".

Belotto, Marieschi, Kauffmann ...

Są dzieła Belotta, zwanego przez nas Canalettem, jest weduta autorstwa Michele Marieschiego. - Wśród innych dzieł malarskich warto wspomnieć o obrazie Angeliki Kauffmann "Kornelia, matka Grakchów". Specjalnie zamówiony u artystki, przez Stanisława Poniatowskiego, bratanka króla w 1788 roku i włączony do jego kolekcji. Jest to więc kolejne polonikum, które po stuleciach wróciło do Polski - zaznacza dr Anna Szkurłat. 

To jednak zaledwie ułamek ogromnej kolekcji, którą do połowy maja, w środy i weekendy można zwiedzać za darmo. - To wystawa, którą można oglądać na podstawie wejściówek, otrzymywanych w kasie. (...) Nie narzekamy na frekwencję. Bardzo dużo osób chce nas odwiedzić i skutecznie przezwyciężyliśmy taki syndrom, że Zamek Królewski odwiedza się raz w życiu z wycieczką szkolną. Zależy nam, żeby odwiedzano nas często, chętnie i w dużych liczbach zwiedzających - podsumowuje dyrektor placówki. 

YouTube/Zamek Królewski w Warszawie - Muzeum

mg