Wakacje w górach. Dlaczego warto tam pojechać?

Emilia Glista, szefowa jednego z biur wynajmu kwater, zwraca uwagę na legendarną góralską gościnność.

- Kto nie był, ten musi przyjechać i sprawdzić ją na własnej skórze. To jest region, który od lat, a w zasadzie to już od stuleci, żyje z gości, więc na Podhalu naprawdę wiemy, co to ugościć kogoś. Nad morze na pewno także warto pojechać, ale w górach mamy większą różnorodność. Można tutaj wypocząć, poleżeć i aktywnie spędzić czas. Jak jest słońce, to jest fajnie, jak jest trochę brzydsza pogoda, to też jest tutaj co robić. Dlatego wydaje mi się, że wybór aktywności jest dużo większy - mówi Emilia Glista.

Kulturowy tygiel w Zakopanem

Dlaczego Tatry i Zakopane? Karol Konarski, miejscowy radny, przyznaje, że "takiego tygla kulturowego jak tutaj nie znajdzie się nigdzie".

- Dla mnie to jest wyjątkowe miasto. Przyjeżdżając tu, właściwie wiedziałem, co to są Tatry. Dopiero wtedy jednak zobaczyłem nową rzecz, która ciągle trwa i mnie zadziwia - nic się nie zmieniło od czasu, kiedy patrzyłem na to 50 lat temu - to były postaci, które tutaj żyją, które kiedyś budowały tę historię Zakopanego i które odwiedzamy, jakby ciągle tutaj były. Czyli wejdę do Karłowicza, wejdę do Kasprowicza, tak samo wiem, gdzie jest siedziba Witkiewiczów - opowiada.

Właśnie tam pan Karol prowadzi swoich znajomych, bo w tych miejscach, jak powtarza, za każdym razem coś się dzieje.

Źródło: Urząd Miasta Zakopane/YouTube

Zakochać się w górach

- Jak rano wstajesz i patrzysz na te Tatry, to musisz wcześniej czy później się zakochać - mówi Jan Muskat, przewodnik tatrzański i taternik.

Nie ukrywa, że kiedyś uwielbiał jeździć nad morze i prosił mamę, żeby dała mu pieniądze na podróż. - Jednak morze to było na chwilę, a Tatry są przez cały rok w różnej konfiguracji. Masz Tatry zimą, wiosną, latem i jesienią… Zawsze są nieprawdopodobne. Poza tym samo wspinanie i bycie z nimi… Możesz z nimi rozmawiać czy nie rozmawiać, ale to jest wielka moc, której nie wytłumaczymy innym, a ludzie jednak chodzą tam, stoją i patrzą - tłumaczy nasz rozmówca.

Czytaj także: