Tytuł "Madmuazelka" związany jest z główną bohaterką książki. - "Madmuazelka" jest pseudonimem. To oczywiście spolszczenie francuskiego słowa "mademoiselle", które oznacza "panienkę" czy też "dziewczynę". Chłopcy w Ustce, którzy podrywają Mad, właśnie tak spolszczają jej przydomek, bo uznają, że skoro przyjechała z Paryża to jest taką "Madmuazelką". W przypadku Mad wdziera się także angielski, trochę z tłumaczeniem "szalona" - mówi Grażyna Plebanek.
Obywatelka świata
Mad wróciła do Polski w czasie stanu wojennego, wcześniej wychowywała się w Rwandzie i Paryżu. - Chodziło mi o to, żeby miała poniekąd doświadczenie ekstremalne. W owym czasie Francja i Polska to były dwa różne światy i dwa różne końce Europy pod względem codzienności. Żelazna kurtyna była niezwykle szczelna, w związku z tym ciekawiło mnie, jak ta dziewczyna zobaczy świat po naszej stronie. To było dla mnie dość duże wyzwanie literackie, ponieważ wychowałam się w tym świecie - opowiada Grażyna Plebanek.
- Chciałam znaleźć dystans w sobie do tego znanego mi świata i próbowałam spojrzeć na to oczami osoby, która przyjeżdża z kolorowego miejsca, oczywiście niepozbawionego wad, ale nietrapionego aż takimi politycznymi problemami jak wówczas w Polsce, gdzie rzeczywistość była trudna (…). Ona nie przyjechała po to, żeby zobaczyć, że jest szaro, brudno czy biednie, tylko że jest inaczej - dodaje pisarka.
Część akcji dzieje się w Rwandzie. Dziadek Mad był tam dyplomatą, główna bohaterka miała w tym kraju przyjaciół i otaczała ją piękna przyroda. Kiedy musiała opuścić Rwandę, żeby udać się do Paryża, była zrozpaczona.
- Ta sielskość rozbija się dramatycznie, kiedy Mad dostała wiadomość, że zaczęło się ludobójstwo. Przy czym to jej uświadamia, jako późniejszej językoznawczyni, która zajmuje się kwestią propagandy, że słowa potrafią być zabójcze. W Rwandzie wszystko zaczęło się właśnie od słów, kiedy napuszczano na siebie dwie formacje etniczne. Nikt temu się nie przeciwstawił, nie było na świecie żadnego autorytetu świeckiego czy religijnego, który powiedziałby: "Przestańcie, tego nie wolno robić". W związku z tym doszło do ludobójstwa - zauważa Grażyna Plebanek.
Problem przemocy domowej
W książce "Madmuazelka" pojawia się także wątek kryminalny, który jest powiązany z problemem przemocy domowej. Żona szanowanego lekarza z Ustki, nawet po latach próbuje nie mówić o tym, że była bita przez męża. Jej otoczenie nie reagowało na tę tragedię. Ten problem dotyczy również obecnych czasów. - To jest powszechna praktyka, że nie zwraca się uwagi na to, co dzieje się u innych. Czy to się dzieje żonom, partnerkom, dzieciom, właściwie ten brak reakcji innych osób jest współuczestnictwem. Jeżeli widzimy i nie reagujemy, to dajemy na to nasze ciche przyzwolenie - mówi Grażyna Plebanek.
- Istotne jest, jak się toczą losy ludzi, którzy byli dziećmi, kiedy ta przemoc się wydarzyła. Moim zdaniem jest to warte dużej dyskusji społecznej: jakie ponosimy koszty przemocy domowej, jeśli nawet nie jesteśmy bezpośrednimi ofiarami fizycznymi tylko psychicznymi? Podobno nie ma nic gorszego, niż być świadkiem przemocowego zachowania, zwłaszcza będąc dzieckiem, które ma poczucie bezradności. To poczucie później towarzyszy jego całemu życiu - twierdzi gość Jedynki.
Autorka zwraca uwagę, że Jakub - główny bohater męski jej książki - "miał takie doświadczenia w dzieciństwie, które nie pozwoliły mu dorosnąć i zatrzymały go na pewnym etapie rozwoju, ponieważ były tak okropne, że nie był w stanie udźwignąć swojego życia i został pokrzywdzonym dzieckiem". - W związku z tym jego sprawczość w życiu jest nieduża. Nie jest w stanie przeciwstawić się nawet woli rodziny, która chce, żeby był lekarzem. On ma inne marzenia, ale za nimi nie idzie, bo nie ma na to siły. To jest przypadek ludzi, którzy zmagają się z traumami z dzieciństwa - słyszymy.
Czytaj także:
Prowadziła: Magda Mikołajczuk
Gość: Grażyna Plebanek (autorka powieści "Madmuazelka")
Data emisji: 7.06.2023
Godzina emisji: 23.09
DS/kc
"To było duże wyzwanie literackie". Grażyna Plebanek o powieści "Madmuazelka" - Jedynka - polskieradio.pl