Andrzej Sapkowski napisał sagę o wiedźminie, na którą składa się pięć powieści: "Król elfów", "Czas pogardy", "Chrzest ognia", "Wieża Jaskółki" i "Pani Jeziora". Geralt z Rivii to wiedźmin o białych włosach, zwany też Białym Wilkiem, który zabija potwory zamieszkujące w jego świecie.
75-letni pisarz za swój majstersztyk uważa "Trylogię husycką", którą napisał w latach 2001-2006. Akcja tych trzech fantastyczno-historycznych powieści dzieje się w czasie wojen husyckich w latach 1419-1426 po śmierci czeskiego reformatora Jana Husa. Głównym bohaterem jest Reynevan, czyli Reinmar z Bielawy. W skład trylogii wchodzą: "Narrenturm", "Boży bojownicy" i "Lux perpetua".
Jak powstała "Trylogia husycka"?
Program 1 Polskiego Radia wyemitował słuchowisko według "Narrenturm", w którym udział wzięło blisko 200 aktorów. Z okazji premiery w "Lecie z Radiem" Magda Mikołajczuk porozmawiała z pisarzem, m.in. o tym, jak w tamtych czasach sprawdzano, czy ktoś jest Polakiem.
- "Soczewica, koło, miele młyn" było sprawdzianem polskości w dosyć smutnym okresie naszej historii, mianowicie w czasie rewolty w Krakowie, kiedy doszło do pogromu Niemców. W ten sposób rozpoznawano naszych, czyli jeżeli ktoś źle wymawiał ten zwrot, to brał po ciemieniu czymś twardym. Generalnie twierdzi się, że język średniowieczny polski był bardzo bliski czeskiemu. Oba języki ewoluowały, czeski w swoją stronę, a polski w swoją, i mocno się rozeszły - opowiadał Andrzej Sapkowski.
Pisarz wyjaśniał, że nie mógł oprzeć się na żadnym języku średniowiecznym, ponieważ "praktycznie nie ma przekazów względem takiego języka". Poza tym, jak mówił, prawdopodobnie nikt nie zrozumiałby tej mowy.
- Musiałem oprzeć się na języku wymyślonym, którego przykładowo używa Sienkiewicz w „Krzyżakach” i który zachowując pewne pozory staropolskości, jest jednocześnie dla czytelnika całkowicie strawny. W obecnych czasach także sienkiewiczowski język zdaje się być dla nowoczesnego czytelnika niezbyt strawny, stąd musiałem dokonać na tym języku jeszcze dalszych operacji. Nie zawsze bezbolesnych - mówił.
Pomysł przyszedł… nagle
Skąd pomysł na taki temat powieści? - Tak to zwykle się zdarza, że coś nagle przyjdzie i już. Myślałem o powieści fantastyczno-historycznej jako pewnego rodzaju odskoczni od dopiero co zakończonej historii o wiedźminie. Miało to być coś innego, a jednocześnie nieuciekającego zbyt daleko - zauważył Andrzej Sapkowski.
- Żeby ta powieść fantastyczno-historyczna była ciekawa, trzeba wybrać jakieś zawirowania dziejowe. W wojnach husyckich były takie, które bardzo mi pasowały - dodał.
Andrzej Sapkowski zaznaczył jednak, że na podstawie jego książek nie należy się uczyć historii, mimo że jest w nich sporo historycznych elementów.
Czytaj także:
Tytuł audycji: Kulturalna Jedynka
Prowadziła: Anna Stempniak
Data emisji: 21.06.2023
Godzina emisji: 23.42
DS