Rosyjskie wojsko przy granicy polsko-białoruskiej. Ekspert: to brzmi niebezpiecznie

Data publikacji: 07.07.2023 19:00
Ostatnia aktualizacja: 07.07.2023 20:55
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Płot na granicy polsko-białoruskiej
Płot na granicy polsko-białoruskiej, Autor - Maciej Luczniewski/Gazeta Polska/Forum
"Fakty są takie, że na granicy polsko-białoruskiej znajduje się jak nigdy dużo rosyjskiego wojska i najemników, to nie są jakieś oddziały, które nie są w stanie mocno, twardo walczyć. W związku z tym ta sytuacja zdecydowanie ulega zmianie" - tak aktualną sytuację polityczną komentuje w Programie 1 Polskiego Radia dr Andrzej Anusz z Instytutu Piłsudskiego.
  • Prezydenci Polski, Litwy i Łotwy wystąpili z listem do sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga, w którym zwracają uwagę na zagrożenie ze strony Białorusi.
  • Na granicy polsko-białoruskiej znajduje się dużo rosyjskiego wojska i najemników.

Prezydenci Polski, Litwy i Łotwy wystosowali list do Jensa Stoltenberga, a także do pozostałych sojuszników. W dokumencie zwracają uwagę na zagrożenie, jakie płynie obecnie ze strony niestabilnej politycznie i militarnie Białorusi. Obecny dziś (7 lipca) na Litwie prezydent Andrzej Duda, komentując treść listu, powiedział, że ma to być początek debaty o bezpieczeństwie w regionie.

- Biorąc pod uwagę zapowiedzi Władimira Putina relokacji broni nuklearnej na Białoruś, wiadomo, że nie jest to tylko zagrożenie dla naszych państw, ale w ogóle dla Sojuszu Północnoatlantyckiego. Również zapowiedziana jest relokacja żołnierzy najemników grupy Wagnera na Białoruś. Nie ma wątpliwości, że to zmienia architekturę bezpieczeństwa na wschodniej flance NATO - stwierdził prezydent RP.

Wojsko i najemnicy przy granicy z Polską

Sygnatariusze listu wezwali NATO do podjęcia działań przeciwdziałających zagrożeniom ze strony Rosji. Obecny w naszym studiu dr Andrzej Anusz stwierdził, że sytuacja wygląda groźnie.

- To brzmi niebezpiecznie. Fakty są takie, że na granicy polsko-białoruskiej znajduje się jak nigdy dużo rosyjskiego wojska i najemników, to nie są jakieś oddziały, które nie są w stanie mocno, twardo walczyć. W związku z tym ta sytuacja zdecydowanie ulega zmianie - mówi dr Andrzej Anusz.

Ekspert podkreśla, że oczy naszych sojuszników zwrócone są na to, co dzieje się na Ukrainie, więc temat zagrożenia ze strony sprzymierzonej z Rosją Białorusi schodzi na dalszy plan. - W związku z tym bardzo dobrze się stało, że ten list został wystosowany - podkreśla.

Wojna hybrydowa na granicy polsko-białoruskiej

Dr Andrzej Anusz dodaje, że szturm ściąganych przez Białoruś imigrantów, którzy próbowali przekroczyć granicę z Polską, był wstępem do rosyjskiej agresji na Ukrainę.

- To była próba wywołania destabilizacji w naszej części Europy. Gdyby to się udało, to po prostu Rosji byłoby dużo łatwiej zaatakować Ukrainę, dlatego że my jako Polska bylibyśmy bardziej zdestabilizowani przez tę falę imigrantów i byśmy zupełnie inaczej reagowali na kwestię uchodźców z Ukrainy - zauważa nasz gość. - Mógłby być zupełnie inny scenariusz. To, że się udało tę falę powstrzymać przy pomocy m.in. tego muru na granicy, naprawdę miało bardzo duży wpływ.

Ekspert nazywa tę sytuację "elementem wojny hybrydowej z użyciem migrantów". - Widzieliśmy wszyscy te sceny, jak to białoruskie służby specjalne podchodzą pod granicę, stoją w drugim szeregu i nawołują do ataku na polską granicę - przypomina dr Andrzej Anusz.

Pakt migracyjny - rasizm polityczny?

Gość Jedynki odniósł się również do kwestii unijnego projektu rozporządzenia w sprawie migrantów, tzw. paktu migracyjnego, w ramach którego poszczególne państwa miałyby przyjąć u siebie imigrantów docierających na południe Europy lub ponieść opłaty za każdą nieprzyjętą osobę.

- Ja bym to nawet określił jako kwestię swoistego rasizmu politycznego. Nie boję się tak mocnego sformułowania, dlatego że w podejściu Komisji Europejskiej mamy dwa zupełnie inne scenariusze. Z jednej strony mamy próbę wyliczenia finansowego: jeśli dane państwo nie przyjmie uchodźcy z państw afrykańskich, to ma zapłacić kwotę powyżej 20 tys. euro. Jeśli natomiast chodzi o uchodźców z Ukrainy, to są to wielokrotnie mniejsze kwoty, które zostały przekazane na wsparcie - zauważa.

Czytaj także:


POSŁUCHAJ

20:03

Rosyjskie wojsko przy granicy polsko-białoruskiej. Ekspert: to brzmi niebezpiecznie (Więcej świata/Jedynka)

 

Ponadto w audycji:

- Podsumowanie wizyty prezydenta Dudy na Litwie, w piątek (7 lipca) w Kłajpedzie prezydenci obserwowali wspólne polsko-litewskie ćwiczenia sił specjalnego reagowania i gotowości bojowej. Relacja Agnieszki Drążkiewicz.

- Drzwi do NATO są dla Ukrainy otwarte i Rosja nie jest w stanie tego zmienić, ale to może być jeszcze długa droga. Jak długa - to może się rozstrzygnąć na szczycie NATO w Wilnie. Dziś odbyła się konferencja sekretarza generalnego Sojuszu Jensa Stoltenberga poprzedzająca szczyt. Spotkanie to obserwował nasz dziennikarz Michał Strzałkowski.

- Stanowisko Turcji w sprawie członkostwa Szwecji w Sojuszu. Prezydent Erdogan: "Szwecja nie powinna mieć zbyt dużych oczekiwań względem szczytu", prezydent Joe Biden i sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg: "możliwa zgoda Turcji na członkostwo Szwecji". Podczas audycji omówiliśmy też kwestię umowy zbożowej, jaką w 2022 roku zawarły ze sobą Ukraina, Rosja oraz ONZ i właśnie Turcja. Umowa ta wygasa 17 lipca. Gość: Adam Michalski, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich, ekspert ds. Turcji

Tytuł audycji: Więcej świata

Prowadził: Paweł Lekki

Goście: dr Andrzej Anusz (Instytut Piłsudskiego), Adam Michalski (analityk Ośrodka Studiów Wschodnich, ekspert ds. Turcji)

Data emisji: 7.07.2023

Godzina emisji: 17.32

mgc

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.