Wojna na Ukrainie. Polski medyk bojowy: gdy ewakuowaliśmy rannego żołnierza, Rosjanie przeprowadzili pościg

Data publikacji: 05.08.2023 14:24
Ostatnia aktualizacja: 05.08.2023 14:50
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Wojna na Ukrainie. Polski medyk bojowy: podczas ewakuacji rannego żołnierza, Rosjanie przeprowadzili za nami pościg
Wojna na Ukrainie. Polski medyk bojowy: podczas ewakuacji rannego żołnierza, Rosjanie przeprowadzili za nami pościg, Autor - facebook.com / General Staff of the Armed Forces of Ukraine
- Chwila, w której dowozi się rannego żołnierza do punktu stabilizacyjnego, gdzie zajmuje się nim profesjonalny personel medyczny, jest najlepszą nagrodą za wszystkie niedogodności, z jakimi się zmagamy - mówił w audycji "W samo południe" w Programie 1 Polskiego Radia Damian Duda, ratownik pola walki z fundacji "W międzyczasie", który pomaga Ukrainie od 2014 roku.

Ratownik zwrócił uwagę, że faza działań wojskowych - po stronie Ukraińców - przeszła do kontrofensywy, a straty po stronie atakujących z reguły są większe. - Dlatego ten "licznik" będzie teraz bił intensywniej, straty w szeregach armii ukraińskiej będą rosły - zaznaczył.

Damian Duda kontynuował, że na wojnie bardzo istotny jest czynnik ludzki. - Możemy dostarczyć mnóstwo sprzętu zachodniego, ale bez ludzi do jego obsługi, będzie on bezużyteczny. W związku z tym Ukraina mobilizuje coraz więcej żołnierzy. Niestety widać, że ich średnia wieku jest coraz wyższa i za chwilę będzie problem z zasobami ludzkimi - zauważył medyk pola walki.

Dodał, że żołnierze ukraińscy, którzy w wyniku działań wojennych stracili kończyny, bardzo często po odbytej rekonwalescencji z powrotem są powoływani do służby. - Kontrakt z nimi nie zostaje zakończony - podkreślił.

"Rosjanie przeprowadzili za nami pościg"

Gość Programu 1 Polskiego Radia został zapytany o uczucie, jakie towarzyszy ratownikowi, gdy na pierwszej linii walk uda się ocalić życie ciężko rannego żołnierza. - To są wielkie emocje, które schodzą dopiero po paru dniach - odparł.

Damian Duda opowiadał, że podczas ostatniego zadania "braliśmy udział [jako ratownicy] w szturmie na jedną z pozycji rosyjskich; mieliśmy zabitych i rannych". - Musieliśmy ewakuować rannego pod ostrzałem. Siedem kilometrów albo i więcej, na rękach, cały czas stabilizując i walcząc o jego życie - relacjonował.

- Z jednej strony sami byliśmy narażeni, bo Rosjanie przeprowadzili za nami kontruderzenie, pościg. Z drugiej strony, gdyby nie nasza praca, to ten żołnierz by nie przeżył; stracił bardzo dużo krwi - zaznaczył medyk bojowy.

Następnie dodał: - Chwila, w której dowozi się rannego żołnierza do punktu stabilizacyjnego, gdzie zajmuje się nim profesjonalny personel medyczny, jest chyba najlepszą nagrodą i najlepszą zapłatą - dodam, że na Ukrainie działamy w ramach wolontariatu - za te wszystkie niedogodności życia ratownika pola walki.

Więcej w nagraniu.

POSŁUCHAJ

07:46

Damian Duda, ratownik pola walki, który służy na Ukrainie, gościem Programu 1 Polskiego Radia ("W samo południe")

 

Czytaj także:

Prowadził: Paweł Lekki

Gość: Damian Duda (ratownik pola walki z fundacji "W międzyczasie", który pomaga Ukrainie)

Data emisji: 5.08.2023

Godzina emisji: 12.23

łl

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.