Horała: wagnerowcy pozostają zagrożeniem, musimy zabezpieczać naszą granicę

Data publikacji: 24.08.2023 07:50

Ostatnia aktualizacja: 24.08.2023 08:57

Ten tekst przeczytasz w 1 minutę

Marcin Horała, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, pełnomocnik rządu ds. CPK mówił w Programie 1 Polskiego Radia, że niezależnie od możliwej śmierci Jewgienija Prigożyna Grupa Wagnera pozostaje zagrożeniem i Polska musi być przygotowana na różne zagrożenia ze wschodu. - Nie możemy likwidować bariery na granicy - to jedno z pytań referendalnych - podkreślił.

Wiceminister funduszy i polityki regionalnej, pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała mówił w audycji o kwestiach bezpieczeństwa, po doniesieniach o śmierci twórcy Grupy Wagnera.

- Wagnerowcy w każdej sytuacji są bardzo dużym zagrożeniem, musimy zabezpieczać naszą granicę, budować system odporności państwa, wzmacniać nasze siły zbrojne, oczywiście wybudować i utrzymywać, nie likwidować bariery na granicy – to jedno z pytań referendalnych - podkreślił Marcin Horała.

Gość "Sygnałów dnia" zaznaczył, że priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa państwa. Odnosząc się do samych informacji o śmierci twórcy Grupy Wagnera wiceminister stwierdził, że w Rosji działają mechanizmy mafijne.

Drugie i trzecie dno w rozgrywkach Kremla

- Przy rozgrywkach na szczytach kremlowskiej władzy staramy się dopatrywać drugiego dna i trzeciego dna, czy to np. upozorowana śmierć Prigożyna, ale może być też prosto, zbuntował się, Putin mu niby wybaczył, ale w mafii tak bywa, że zbuntowany, nawet jak mu wybaczą, ma krótkie życie - ocenił Horała.

Rosyjska telewizja publiczna potwierdziła śmierć Jewgienija Prigożyna. Szef wagnerowców miał lecieć prywatnym odrzutowcem, który rozbił się na północ od Moskwy. O jego śmierci poinformowały już także prowagnerowskie kanały na Telegramie.

Jewgienij Prigożyn był jednym z najbardziej zaufanych ludzi Władimira Putina. Szef rosyjskich najemników przeprowadził jednak w czerwcu nieudany bunt, po którym wypadł z łask Kremla.