"Inny nie będę" Marka Kaliszuka. "Śpiewam o tym, że konsekwentnie realizuję marzenia"

Marek Kaliszuk przyznaje, że łączenie roli wokalisty i aktora wbrew pozorom nie jest proste. Artysta często musi zmagać się z pytaniem o to, w której z tych ról czuje się lepiej. - Zawsze odpowiadam, że nie będę rezygnował z niczego. Uwielbiam obie te przestrzenie, lubię się wyrażać zarówno przez role i postacie, jakie gram, ale też muzycznie jako wokalista śpiewający swoje solowe utwory - tłumaczy.

W "Muzycznej Jedynce" artysta nie tylko opowiedział o przebiegu swojej kariery. Zaprezentował również swój najnowszy singiel pt. "Inny nie będę". 

YouTube/Marek Kaliszuk

Jak zaczęła się kariera Marka Kaliszuka?

Gość Programu 1 Polskiego Radia ma na swoim koncie wiele ról musicalowych. Występował m.in. w "Grease" oraz "Jesus Christ Superstar", co - jak przyznaje - dało mu przygotowanie do występów na dużych scenach. - Korzystam z tego cały czas. (...) Wiele lat spędziłem w Teatrze Muzycznym w Gdyni i tam tych ról rzeczywiście sporo zrobiłem. To był taki skok na głęboką wodę. (...) To doświadczenia, które zostały ze mną na zawsze - wspomina.

Kolejnym etapem był teatr i skupienie się na rolach mówionych. Artysta przyznaje jednak, że wciąż brakowało mu muzyki i śpiewania. - Tego śpiewania swobodnego, w którym odnajdę się jako Marek. Ze swoimi dążeniami, inspiracjami, potrzebami, a nie z czymś, co jest mi narzucone przez partyturę, kompozytora czy przez reżysera. Kiedy na estradzie staję przed mikrofonem, to po prostu jestem sobą - podkreśla. 

Kiedy ukaże się płyta "Inny nie będę"?

Marek Kaliszuk zajmuje się również pisaniem tekstów. Przyznaje, że czytając to, co stworzył w przeszłości, "stara się stanąć obok siebie". - Staram się sprawdzić, czy teksty są na przyzwoitym poziomie. Mam odwagę stwierdzić, że dosyć rozsądnie piszę o tym, co mnie spotyka w życiu. O tym, jak różnych emocji i przeżyć doświadczam. Fajnych, euforycznych, ale też bardzo przykrych czy traumatycznych - zdradza. 

Płyta "Inny nie będę" ukaże się na rynku 6 października. Tytułowy utwór utrzymany jest w stylistyce popu z elementami muzyki elektronicznej. - Płyta będzie bardzo zróżnicowana. Utwory będą różniły się gatunkowo, stylistycznie, nastrojowo. To zabieg celowy. (...) Myślę, że nie ma takiej opcji, by osoby słuchające tej płyty się znudziły - tłumaczy artysta. Dodaje, że nad albumem pracował z trzema różnymi producentami.