Jak wygląda życie w Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego?

Data publikacji: 06.09.2023 13:11
Ostatnia aktualizacja: 07.09.2023 09:03
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego (Stacja Arctowski) znajduje się na półkuli południowej w archipelagu Szetlandów Południowych, na Wyspie Króla Jerzego, zaliczanej wraz z całym archipelagiem do klimatycznej strefy morskiej Antarktyki
Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego (Stacja Arctowski) znajduje się na półkuli południowej w archipelagu Szetlandów Południowych, na Wyspie Króla Jerzego, zaliczanej wraz z całym archipelagiem do klimatycznej strefy morskiej Antarktyki, Autor - PAP/Tomasz Janecki
Obszar Antarktyki nie był nigdy zamieszkany przez człowieka, nie ma tu również żadnych zwierząt lądowych. Co tam więc robią Polacy? Jak się żyje naukowcom w Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego?
  • Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego to założona w 1977 roku całoroczna stacja naukowo-badawcza położona na Wyspie Króla Jerzego.
  • Polacy prowadzą badania w takich dziedzinach, jak: oceanografia, geologia, geomorfologia, glacjologia, meteorologia, klimatologia, sejsmologia, magnetyzm oraz ekologia. 
  • W audycji "Cztery pory roku" gościliśmy biolog dr. inż. Małgorzatę Korczak-Abshire, która opowiedziała o tym, jak się żyje w stacji.
  • Korczak-Abshire przypomniała, że obszar Antarktyki nie był nigdy zamieszkany przez człowieka. Nie ma tu również żadnych zwierząt lądowych, ale okresowo można podziwiać pingwiny.
  • Biolog wskazała, że najniższa zanotowana w okolicy stacji temperatura to minus 32 st. C. Prędkość wiatru potrafi dochodzić nawet do 60 m/sek.

Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego to całoroczna stacja naukowo-badawcza położona nad Zatoką Admiralicji na Wyspie Króla Jerzego, w archipelagu Szetlandów Południowych. 

Funkcjonuje od 26 lutego 1977 roku. Została nazwana na cześć Henryka Arctowskiego, badacza Antarktyki. Składa się z 14 budynków położonych między Zatokami Arctowskiego i Półksiężycową a Klifem Wydrzyków oraz dwóch baz terenowych "Lions Rump" i "Demay".

Jest kierowana przez Instytut Biochemii i Biofizyki PAN Zakład Biologii Antarktyki. Stacja prowadzi badania w takich dziedzinach, jak: oceanografia, geologia, geomorfologia, glacjologia, meteorologia, klimatologia, sejsmologia, magnetyzm oraz ekologia. 

Czytaj także:

Życie wśród pingwinów

W audycji "Cztery pory roku" gościliśmy biolog dr. inż. Małgorzatę Korczak-Abshire (Instytut Biochemii i Biofizyki Polskiej Akademii Nauk), która opowiedziała Romanowi Czejarkowi o tym, jak wygląda życie w Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego.

- W zimie, czyli w tej chwili, bo tu zima jest wtedy, kiedy w Polsce mamy lato, widzimy tylko i wyłącznie śnieg. Na tych szerokościach geograficznych nie mamy jeszcze, tak totalnie, nocy polarnej. W ciągu dnia mamy tak około trzy godziny takiego światła dziennego - wyjaśniła Korczak-Abshire.

Gość Programu 1 przypomniała, że obszar Antarktyki nie był nigdy zamieszkany przez człowieka, nie ma tu również żadnych zwierząt lądowych. Na uwagę, że przecież są pingwiny, biolog wskazała, że są to ptaki morskie, które 90 proc. swojego życia spędzają w wodzie.

- Tam również śpią. Na ląd muszą wyjść w antarktycznym lecie, czyli podczas polskiej zimy. Mają wtedy dwa cele: rozmnożyć się, złożyć jaja i odchować pisklęta oraz zmienić pokrywę ciała, pióra, dobrze je zabezpieczyć na to życie w oceanie - wytłumaczyła. 

Korczak-Abshire powiedziała, że w tym czasie naukowcy mogą obserwować tysiące gniazd pingwinów, głównie pingwinów białookich (pingwinów Adeli). Towarzystwo bywa czasem uciążliwe, ponieważ ptaki - a jest ich kilkanaście tysięcy - dyskutują ze sobą zaciekle. 

Czytaj także:

Zimno, zimniej, Antarktyka

Na hasło "Antarktyka" przed oczami pojawiają się nam obrazy krainy skutej lodem, w której zamarzają nawet myśli w głowie.

- Jeśli chodzi o temperaturę powietrza, to najniższa zanotowana w okolicy stacji to jest minus 32 stopnie Celsjusza. Mogłoby się wydawać, że to nie jest aż tak źle, ale proszę pamiętać, że to morska Antarktyka, tam zawsze wieją silne wiatry, więc temperatura odczuwalna jest dużo niższa - podkreśliła Korczak-Abshire.

Prędkość wiatru potrafi dochodzić nawet do 60 m/s. - Gdy wieje silny wiatr, my nie możemy opuszczać budynku stacji, bo grozi to, po pierwsze, tym, że zostaniemy sami porwani, a po drugie, może dojść do jakiegoś wypadku, bo nasz sprzęt również może zostać porwany przez wiatr - zaznaczyła.

Gość Romana Czejarka zauważyła, że na stacji takich dni, kiedy trzeba siedzieć wewnątrz budynku, jest bardzo dużo, dlatego wszelkie konflikty muszą być rozwiązywane na bieżąco. Wyjść i trzasnąć za sobą drzwiami się nie da. Jak w kosmosie. 

 

A co ci mieszkańcy stacji, naukowcy, robią? Nad czym pracują? Zapraszamy do wysłuchania nagrania:


POSŁUCHAJ

09:28

Jak wygląda życie w Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego? (Cztery pory roku/Jedynka)

 

Tytuł audycji: Cztery pory roku

Prowadził: Roman Czejarek

Gość: dr. inż. Małgorzata Korczak-Abshire (Instytut Biochemii i Biofizyki Polskiej Akademii Nauk)

Data emisji: 6.09.2023

Godziny emisji: 09.00-10.00

kk 

Klub książki
Klub książki
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.