Po co w ogóle organizuje się konwencje polityczne? Jak wyjaśnia prof. Krzysztof Wielecki, to element demokracji medialnej. Według eksperta ich celem jest mobilizacja elektoratu. - Wielu ludzi zniechęca się wobec dosyć brutalnej, często absurdalnej kampanii wyborczej. Trzeba ich jakoś pobudzić, a tym bardziej zmobilizować ten żelazny elektorat. W świetle propagandy pod hasłem "i tak zwyciężymy" może on osłabnąć - tłumaczy gość audycji "W otwarte karty".
- Nawet polityk o wielkich talentach, który byłby najmądrzejszy, bez mediów by nie istniał. Dlatego siłą rzeczy kampanie i konwencje są przede wszystkim skoncentrowane na mediach, co niestety odbiera rzeczowość debatom politycznym, a pompuje agresję. (...) To rodzaj teatru, w którym chodzi o to, by wygrać - komentuje ekspert.
Zobacz także:
Język w kampanii - czy ma znaczenie?
W trwającej kampanii pojawiło się wiele zwrotów o charakterze militarnym, takich jak kontrofensywa czy odbijanie czegoś. Jak należy interpretować tę formę działania polityków? - To pokazuje pewien rodzaj mentalności, który jest nastawiony na wojnę domową, a nie budowanie przyszłości - ocenia prof. Wielecki.
Jak te sygnały odbiera społeczeństwo? - Bardzo różnie. Jest jednak coraz więcej dobrze wykształconych Polaków. (...) Nawet osoby bez wyższego wykształcenia oglądają telewizję i jeżdżą po świecie. Wydaje mi się, że nie jest tak łatwo "zabełtać nam tego błękitu w głowie" - mówi socjolog. - Ten rodzaj polityki i kampanii, nie pierwszej zresztą, zniechęca do demokracji i wyborów. Ludzie czują, że jest jakaś awantura ponad ich głowami, a świat polityczny jest jakiś nienawistny i obcy, więc próbują się od niego izolować - zaznacza rozmówca Małgorzaty Raczyńskiej-Weinsberg.
Audycja: W otwarte karty
Prowadzi: Małgorzata Raczyńska-Weinsberg
Gość: prof. Krzysztof Wielecki (socjolog, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego)
Data emisji: 21.09.2023
Godzina emisji: 21.05
qch