Paweł Szrot oceniał w Programie 1 Polskiego Radia, że film Agnieszki Holland - "Zielona granica" - uderza w polskie służby na granicy z Białorusią, a także w mieszkańców przygranicznych miejscowości. Jego zdaniem jest to "prostacka propaganda".
Szef Gabinetu Prezydenta wskazał, że większość Polaków reaguje oburzeniem na film. - Myślę, że to się może podobać tylko w zamkniętej, hermetycznej banieczce warszawskich liberalno-lewicowych środowisk. Cała reszta Polski zareaguje na to tak, jak ja, czyli oburzeniem i odrzuceniem - mówił Paweł Szrot.
Klaszczą w Mińsku i Moskwie
Gość Programu 1 Polskiego Radia dodał, że film Agnieszki Holland w dużej mierze jest oparty na doniesieniach reżimowych mediów białoruskich. Zwrócił również uwagę, że tezy podobne do zawartych w filmie przedstawiał dezerter z polskiej Straży Granicznej, Emil Czeczko.
Paweł Szrot zaznaczał, że obraz został bardzo dobrze odebrany przez propagandę białoruską i rosyjską. - Wiele z tych scen, które mogliśmy obejrzeć, było opartych na tych wszystkich informacjach przedstawionych wcześniej przez białoruskie i kremlowskie media - podkreślił.
Cel - uderzyć w polski mundur
Film "Zielona granica" opowiada o grupie aktywistów, którzy chcą pomagać migrantom nielegalnie przekraczającym granicę polsko-białoruską. Obraz wywołał wiele krytycznych głosów. W odpowiedzi na film w piątek w Mielniku na Podlasiu stanął "Łańcuch poparcia" w geście solidarności z polskimi strażnikami i żołnierzami, broniącymi bezpieczeństwa na granicy. W akcji uczestniczyli między innymi mieszkańcy Podlasia, a także przedstawiciele rządu.
Zobacz też:
Audycja: Sygnały dnia
Prowadził: Katarzyna Gójska
Gość: Paweł Szrot (szef Gabinetu Prezydenta)
Data emisji: 25.09.2023
Godzina emisji: 7.13
pp
Film Holland. Szrot: może się podobać tylko banieczce warszawskich liberalno-lewicowych środowisk - Jedynka - polskieradio.pl