- Jedyne, na co trzeba uważać, to żeby pożar nie objął baterii, bo to jest element odróżniający samochody elektryczne od spalinowych - komentuje Jarosław Kępiński z Centrum Naukowo-Badawczego Ochrony Przeciwpożarowej - Państwowego Instytutu Badawczego w Józefowie.
- Ewentualny pożar baterii może być bardziej niebezpieczny, natomiast kwestie zabezpieczeń stacji czy stosowane w samochodach rozwiązania eliminują w dużej mierze te zagrożenia - dodaje gość Jedynki.
Jarosław Kępiński zwraca uwagę, że ładowanie "elektryka" jest bezpieczniejsze na świeżym powietrzu niż pod dachem. - Jeśli chodzi o zabezpieczenie garaży, w szczególności podziemnych, tutaj w przypadku pożaru najważniejsza jest detekcja, a także odpowiednie zabezpieczenia samych stacji, które w mojej opinii są na bardzo wysokim poziomie - zauważa.
Podczas ładowania samochodu warto korzystać z oryginalnych rozwiązań i nie stosować przedłużaczy wątpliwej jakości, jak również podłączać ładowarki do gniazdek, które spełniają odpowiednie zabezpieczenia. - Te standardowe nie są przystosowane do tak długiego ładowania i obciążenia - tłumaczy.
W przypadku punktów lub stacji ładowania, np. w większych centrach handlowych, kwestie zabezpieczeń są już na bardzo wysokim poziomie.
Jak często dochodzi do pożarów samochodów elektrycznych?
- Pożary samochodów elektrycznych rzeczywiście zdarzają się, ale nie są one tak częste, jak to gdzieś tkwi w naszej świadomości. Jest to nowa tematyka, której uczymy się cały czas, zarówno strażacy, jak i mieszkańcy i użytkownicy dróg. Pojawia się tutaj trochę dużo emocji - mówi bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej.
Statystyki wskazują, że w Polsce w ciągu roku dochodzi do kilku pożarów samochodów elektrycznych. - Porównam to z danymi pożarów zwykłych aut, czyli z tradycyjnym napędem jak benzyna, diesel czy gaz. Tutaj mamy około 7-9 tys. pożarów rocznie - wyjaśnia strażak.
Brygadier Karol Kierzkowski podkreśla, że "elektryki" są bezpiecznymi konstrukcjami. - Producenci bardzo dbają, żeby nie wydarzyło się tam nic złego i żeby ta konstrukcja była odpowiednio zabezpieczona w różnego rodzaju systemy, które zapobiegają przegrzewaniu, przepięciom czy izolują baterię od otoczenia (…). Specyfika baterii jest taka, że jeżeli ona uszkodzi się, może dojść do zapłonu. Zachodzą tam reakcje chemiczne, jest dość znaczny wzrost temperatury i samochód ulega zapaleniu. Są to jednak bardzo rzadkie sytuacje - kontynuuje.
Czy punktów ładowania będzie coraz więcej?
Z czasem pojazdów elektrycznych będzie coraz więcej. Czy w związku z tym nastąpi rozbudowa infrastruktury i punktów ładowania, a co za tym idzie, zwiększy się liczba tych aut? - Rozwiązanie, które proponujemy i które jest możliwe do osiągnięcia, to budowa jak największej liczby stacji ładowania przy blokach i być może nawet w halach garażowych - mówi Ksawery Lesiecki z Budimexu Mobility.
- Procedura z budową takiej ładowarki trwa od kilku do kilkunastu miesięcy, a czasami nawet dwa lata. Głównie czas zależy od okresu, przez który zakład energetyczny będzie nam budował przyłącze energetyczne, które będzie zasilało naszą ładowarkę. Współczesne rozwiązania oraz sposób odbioru takiej ładowarki powodują, że jej użytkowanie jest bezpieczne zarówno dla kierowców, jak i osób, które przechodzą w pobliżu ładowarki - dodaje ekspert.
Czytaj również:
Tytuł audycji: Bezpieczna Jedynka
Prowadzili: Patryk Kuniszewicz, Klaudia Wasiek
Goście: bryg. Karol Kierzkowski (rzecznik prasowy Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej), Jarosław Kępiński (Centrum Naukowo-Badawcze Ochrony Przeciwpożarowej - Państwowy Instytut Badawczy w Józefowie), Ksawery Lesiecki (Budimex Mobility)
Data emisji: 29.09.2023 r.
Godzina emisji: 17.10
DS
Czy samochody elektryczne są bezpieczne pod względem pożarowym? - Jedynka - polskieradio.pl