Bartosz Grodecki krytykuje pośpiech UE ws. paktu migracyjnego. "W kuluarach nie ma entuzjazmu"

- Ten pakt nie otwiera żadnej dyskusji na temat migracji w Europie. Ten pakt nie definiuje problemów w sposób właściwy. Ten pakt nie daje narzędzi państwom członkowskim, ale też Komisji Europejskiej - w naszej ocenie - do właściwego zarządzania ta migracją - ocenił wiceszef MSWiA Bartosz Grodecki.

Jak dodał, "na dobrą sprawę na samym końcu tego paktu są przecież rządy narodowe państw członkowskich". - I to przecież ministrowie spraw wewnętrznych państw członkowskich są bezpośrednio odpowiedzialni za bezpieczeństwo i za zapewnienie tego bezpieczeństwa - podkreślił, dodając, że jest ono ściśle powiązane z ruchami migracyjnymi w Europie.

UE spieszy się z przyjęciem paktu

Gość audycji dodał ponadto, że "w rozmowach kuluarowych nie widzi entuzjazmu wśród ministrów państw członkowskich". - Aczkolwiek podejrzewam, że na samym końcu, przed wyborami europejskimi zostanie ogłoszony wielki sukces, czyli przyjęcie wielkiego dokumentu, który nie mógł znaleźć konsensusu przez osiem lat - wskazał wiceszef MSWiA.

Zobacz również na niezalezna.pl: Premier: Mamy dowody, że europejska partia Tuska będzie chciała zmusić Polskę do przyjęcia migrantów

Jego zdaniem "tak ważny dokument definiujący politykę migracyjna powinien być przyjęty w konsensusie a nie większością kwalifikowaną, ponieważ pakt po prostu nie będzie miał mandatu".

Pakt migracyjny

Pakt migracyjny określa warunki wdrożenia procedur nadzwyczajnych i liczby migrantów do przyjęcia przez państwa członkowskie oraz opłat za każdą osobę w przypadku odmowy. Ostatni element paktu migracyjnego dotyczący sytuacji kryzysowych miał być uzgodniony przez kraje członkowskie przed wakacjami, ale nie było większości.

Czytaj także w TVP Info: „Co jeszcze ludzie Tuska ukrywają przed Polakami?”. Ostre komentarze po spocie PiS

Do Polski i Węgier - czyli zdecydowanych przeciwników paktu - dołączyły wtedy Austria, Czechy, Holandia, Niemcy i Słowacja. Teraz największy kraj z tej grupy, czyli Niemcy, zdecydował się zaakceptować przepisy, co rozbiło mniejszość blokującą.

Czytaj także:

Więcej w nagraniu.