20 października do kin w całej Polsce wejdzie film w reżyserii Roberta Glińskiego pt. "Figurant". Produkcja opowiada historię agenta Służb Bezpieczeństwa, który przez 20 lat inwigilował Karola Wojtyłę.
- Film jest opowiadany z punktu widzenia głównego bohatera, którym jest młody chłopak rozpoczynający pracę w Służbach Bezpieczeństwa (…). Śledzi Wojtyłę, chodzi za nim, fotografuje, nagrywa, inwigiluje, buduje jakieś prowokacje - komentuje Robert Gliński.
Reżyser przyznaje, że nie chciał pokazać Karola Wojtyły z bliska. - Nie chciałem, żeby oni się spotkali oko w oko w sposób konfliktowy i taki typowy dla filmu, kiedy mamy silną scenę dialogową pomiędzy nimi. Wojtyła jest gdzieś tak na obrzeżach życia bohatera, z drugiej strony ten bohater robi wszystko , żeby Wojtyłę nagrać, podsłuchać i zdobyć jakieś materiały, które skompromitowałyby go. Myślę, że to byłoby niedobre, gdybym bardziej pokazał Wojtyłę, ponieważ jest to postać-ikona, ktoś kto niebywale zasłużył się w obaleniu komunizmu - kontynuuje gość Jedynki.
Robert Gliński pokazuje świat Służb Bezpieczeństwa z punktu widzenia młodego esbeka. Dlaczego jednak nie chciał, żeby późniejszy papież zaistniał silniej na ekranie? - Gdyby tak się stało, ta postać byłaby nieprawdziwa i papierowa. Powstało kilka filmów o Wojtyle. Wydaje mi się, że odczuwa się tam jakąś nieprawdę. W scenach fabularnych wymyślonych przez reżysera jest zazwyczaj dużo fałszu - wyjaśnia.
W PRL-u odczuwało się inwigilację esbecji
Robert Gliński zauważa, że "ciągle jesteśmy w podróży, jeśli chodzi o wiedzę dotyczącą PRL". - To był okres, kiedy byłem w szkole. Były jedne studia, drugie studia… Pamiętam rozwój kultury, teatry, film i muzykę. To wszystko były wspaniałe - wspomina.
- Z drugiej strony były ograniczenia i gdzieś tam ta esbecja i służby. W jakiś sposób odczuwało się, że nas kontrolują, patrzą, nagrywają i wykorzystują różne wydarzenia po to, żeby manipulować ludźmi. Myślę, że to wszystko jest świetnym tematem na film. Dlatego być może to mój kolejny film o tym okresie - dodaje jednak.
Źródło: TVP VOD/YouTube
Czarno-biały film. Dlaczego?
Dlaczego film "Figurant" jest czarno-biały? - Decyzja zapadła w trakcie montażu, ponieważ chciałem jak najbardziej zrobić tak, aby na ekranie powstał prawdziwy obraz epoki. W tym filmie narracja opiera się na refrenie różnych scenek o charakterze dokumentalnym, z których wyrasta opowieść fabularna - tłumaczy Robert Gliński.
- Materiały dokumentalne z tamtego okresu, z lat 60., są naturalnie czarno-białe. Gdybyśmy wychodzili z tego opowieścią fabularną i ona byłaby kolorowa, to czulibyśmy, że to jest jakaś doklejka i że to nie jest powiązane. Natomiast organiczną spójność udało się uzyskać przez to, że z materiałów dokumentalnych, które są czarno-białe, wchodzimy w opowieść fabularną, która też jest czarno-biała (…). Chodziło nam o to, żebyśmy nie wiedzieli, czy to jest ujęcie dokumentalne, czy fabularne - twierdzi reżyser.
Czytaj także:
Audycja: "Ślady na piasku"
Prowadziła: Agnieszka Trzeciakiewicz
Data emisji: 13.10.2023
Godzina emisji: 23.35
DS