Test poparcia dla Aleksandara Vuczicia
W Serbii przyśpieszone wybory postrzegano jako test poparcia dla prezydenta Aleksandara Vuczica. Wstępne wyniki wskazują, że jego partia zwycięża wybory i będzie mogła samodzielnie rządzić krajem. - To były taktyczne wybory, które po wszelkich kryzysach, prezydent zdecydował się przeprowadzić. W Serbii, od kiedy rządzi Serbska Partia Postępowa, mamy do czynienia mniej więcej co dwa lata z przedterminowymi wyborami - mówi na antenie Programu 1 Polskiego Radia Jakub Bielamowicz z Instytutu Nowej Europy. - Te wybory służą temu, żeby scementować układ władzy, także są taktyczne, dlatego, że przez okres kampanii wyborczej jak i później wyłaniania rządu, prezydent Serbii ma możliwość uniknięcia uchylania się od presji Zachodu, UE czy USA, jeśli chodzi o porozumienie z Kosowem. Wtedy zawsze mu się udaje odciągnąć trudne decyzje - ocenia ekspert.
- Wydaje się także, że te wybory są ważne dlatego, że to był ostatni dogodny moment dla prezydenta, żeby odnowić mandat w sytuacji spadającego poparcia, dlatego że niespełna dwa lata temu, kiedy były poprzednie wybory, naturalne poparcie dla partii rządzącej było na poziomie ok. 45. proc. Kampania wyborcza i liczne manipulacje wyborcze pozwoliły odnowić prezydentowi i jego partii mandat z jeszcze lepszym wynikiem niż dwa lata temu - dodaje gość Jedynki.
"Opozycji zabrakło pomysłu na rządzenie krajem"
Partia rządząca SNS kontroluje media publiczne i instytucje państwowe. Opozycja nie ma do tego dostępu. - Nikt nie sądził, że opozycja realnie przejmie władzę, tylko, że uzyska dobry wynik - mówi Jakub Bielamowicz. - Wydaje się, że zabrakło tutaj ze strony opozycji prezentowania pomysłu na rządzenie Serbią, a także wiary w to, żeby jakaś partia czy jakiś układ koalicyjny mógł przejąć władzę - podkreśla.
Na oficjalne ogłoszenie składu parlamentu prawdopodobnie trzeba będzie jeszcze sporo poczekać. Po poprzednich wyborach było to ponad pół roku.
Czytaj także:
Poza tym w audycji:
- Ukraińska armia zmaga się z brakami sprzętowymi i zmęczeniem swoich żołnierzy. Front wojenny wpadł w pat, z którego Kijowowi może pomóc wyjść zachodnie wsparcie. To tymczasowo zablokowały Stany Zjednoczone i Unia Europejska. W ostatnich dniach Rosjanie prowadzą zmasowany atak w regionach Bachmutu, Awdijiwki i Marijnki. Gościem audycji był gen. Leon Komornicki, generał dywizji Wojska Polskiego w stanie spoczynku.
- Rosyjska opozycja reaguje na zapowiedź, że Władimir Putin został "kandydatem niezależnym" na urząd prezydenta Rosji. Materiał reporterski Macieja Jastrzębskiego.
- Pogłębia się kryzys na Morzu Czerwonym - kolejni armatorzy rezygnują z wpływania na wody tego akwenu. Do francuskiej firmy CMA CGM, włosko-szwajcarskiej MSC i niemieckiego Hapag-Lloyd dołączył duński Maersk – swoją decyzję tłumaczył troską o bezpieczeństwo transportu. Armatorzy zmieniają trasę przepływu statków i kierują je wokół Afryki. Gościem audycji był dr Radosław Tyślewicz z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.
- Niepodległościowa Republikańska Lewica Katalonii (ERC) twierdzi, że w Hiszpanii może dojść do wojskowego zamachu stanu w celu obalenia rządu obecnego premiera. ERC stała się sojusznikiem socjalistycznego premiera Hiszpanii Pedro Sancheza. Więcej w materiale Magdaleny Skajewskiej.
Tytuł audycji: Więcej świata
Prowadził: Michał Strzałkowski
Goście: Jakub Bielamowicz (Instytut Nowej Europy), gen. Leon Komornicki (generał dywizji Wojska Polskiego w stanie spoczynku), dr Radosław Tyślewicz (Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni)
Data emisji: 18.12.2023
Godzina emisji: 17.19
IAR/ans