Marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował w środę na portalu X, że wysłał do Kancelarii Prezydenta projekt budżetu Polski na 2024 rok. Zgodnie z art. 224 konstytucji, Prezydent RP może w ciągu siedmiu dni podpisać ustawę budżetową, może też zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego o ocenę zgodności jej zapisów z ustawą zasadniczą, ale nie może jej zawetować. Trybunał ma zaś najwyżej dwa miesiące od dnia złożenia wniosku na wydanie orzeczenia.
- Spodziewam się, że prezydent podpisze ustawę budżetową, przecież wie, co jest w tym budżecie - powiedział w Programie 1 Polskiego Radia senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski.
Wskazując zalety projektu finansów państwa, wymienił podwyżki dla nauczycieli i budżetówki, "dodatkowe, spore pieniądze na psychiatrię, psychologię i onkologię dziecięcą - tam, gdzie mieliśmy do czynienia z zapaścią z uwagi na zbyt małe środki", a także wsparcie dla leczenia bezpłodności metodą in vitro.
- W budżecie państwa zapisane jest na to 500 mln zł - zaznaczył. Zauważył, że Polska jest w zapaści demograficznej. - Jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc w Europie w sensie zastępowalności pokoleń. Cieszę się, że to wszystko jest w tych projektach, dlatego zakładam, że prezydent podpisze [budżet] - podkreślił gość "Sygnałów dnia".
Budżet na czas
Pytany o powód odrzucenia przez Senat poprawek posłów PiS, którzy chcieli m.in. większych budżetów Kancelarii Prezydenta, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Sądu Najwyższego czy Instytutu Pamięci Narodowej, Krzysztof Kwiatkowski zaznaczył, że składali je ci sami parlamentarzyści, którzy mówili o przekroczeniu 30-dniowego terminu jako podstawie do skrócenia kadencji parlamentu.
- Tam nie było poprawek merytorycznych, to był scenariusz polityczny po to, by ten termin przekroczyć. Polacy zasługują na odrobinę szacunku, dopiero co dokonali wyboru w wyniku którego powstał rząd. My w tym roku będziemy dwukrotnie przekonywać obywateli, by udali się do urn. Rząd jest od tego, żeby rządzić, a nie przygotowywać się do kolejnej kampanii. Trzecie wybory w ciągu kilku miesięcy to byłoby niepoważne traktowanie Polek i Polaków - ocenił.
Gość Polskiego Radia wspomniał także, że niepodpisanie budżetu byłoby podstawą do skrócenia kadencji Sejmu i Senatu tyko w przypadku, gdyby parlamentarzyści "przekroczyli czteromiesięczny termin prac nad projektem". - Nie przekroczyliśmy. Senat nie wprowadził wczoraj ani jednej poprawki, i już wczoraj projekt budżetu został wysłany do Kancelarii Prezydenta z kilkudniowym zapasem. Nie ma więc żadnych podstaw do rozwiązania parlamentu - zaznaczył.
Więcej w nagraniu:
Czytaj także:
Budżet Polski 2024. Ponad 3 proc PKB na obronność
Ustawa budżetowa zakłada, że dochody budżetu na 2024 r. wyniosą 682,4 mld zł, wydatki – 866,4 mld zł, deficyt budżetu państwa będzie w wysokości nie większej niż 184 mld zł. Zaplanowane dochody podatkowe mają wynieść prawie 603,9 mld zł (316,4 mld zł z VAT, 109,2 mld zł z PIT, 70 mld zł z CIT). Na obronność przewidziano 118 mld zł, czyli 3,1 proc. PKB, a na ochronę zdrowia trafi 192 mld zł. W ustawie zaplanowano m.in. 20-procentowy wzrost wynagrodzeń pracowników administracji, 30-procentowy wzrost płac nauczycieli, a 33-procentowy nauczycieli poczatkujących.
Według prognoz Ministerstwa Finansów w 2024 r. nastąpi poprawa dynamiki aktywności gospodarczej w Polsce, a wzrost PKB wyniesie 3 proc. Prognozy zakładają spadek inflacji średniorocznej do 6,6 proc. Z kolei bezrobocie ma wynieść 5,2 proc., a nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia 9,8 proc.
[ZOBACZ TAKŻE] Ekonomista o budżecie na 2024 rok: obecny rząd przejął po poprzednim źle przygotowany projekt:
Audycja: "Sygnały dnia"
Prowadzący: Paweł Zieliński
Gość: Krzysztof Kwiatkowski
Data emisji: 25.01.2024
Godzina emisji: 8.15
Jedynka, IAR, PAP/ mbl